Kto by pomyślał, że taka śliczna mordka i ociężałe ciało mogą narobić niezłego bałaganu?
Włóczka: Vlna Hep Kory i Vlna Hep Perla Szydełko: Clover Soft Touch rozm. 2.5 Wzór darmowy: Amigurumi Teddy Bear Pattern od Amiguroom Toys Wysokość: około 10 cm |
Miś
Dlatego ja zdecydowanie bardziej wolę określenie "miś".
Kiedy byłam dzieckiem, wśród moich maskotek można było znaleźć mnóstwo misiów. Jeden z nich był moim ulubionym. Niestety po prawie 30-stu latach rozpadł mi się w rękach i nie udało się go naprawić. Moja siostra też miała misia, takiego żółciutkiego jak cytrynka - on przetrwał próbę czasu. Uważam, że każde dziecko powinno mieć chociaż jednego misia. Ukochane miśki moich dzieci mają zakaz opuszczania ich łóżeczek...
Ciekawe na kogo tak czeka? |
Na swojej drodze "spotkałam" wiele niedźwiadków:
- Miś Uszatek - to moja ukochana bajka, którą z miłą chęcią oglądam do dzisiaj (mój miś był do niego bardzo podobny)
- Kubuś Puchatek - lubiący miodek mały, żółciutki i o wielkim, dobrym serduszku
- Miś Colargol - jedyny miś którego nie darzyłam sympatią a wspomnienie o tej bajce pozostawiło tylko smutek
- Baloo - z Księgi Dżungli, przyjaciel Mowgliego
- Miś Paddington - ciapowaty, ale mądry miś, którego pokochała cała rodzina
- Troskliwe misie - kolorowe, misie uczą jak troszczyć się o siebie nawzajem
- Gumisie - kto nie chciałby powalczyć z Iktornem i ogrami, wypijając wcześniej sok z gumijagód?
- Miś Yogi - niezły gagatek w parku Yellowstone
- Mój Brat Niedźwiedź - wzruszająca historia o akceptacji i dokonywaniu trudnych wyborów.
Dlaczego w dorosłym życiu jesteśmy tak poważni, że ciężko nam powrócić do tej dziecięcej radości?
Miś - szydełkowy brelok
Cieszę się, kiedy mogę komuś przywrócić dziecięce wspomnienia i radość. Ten breloczek jest właśnie takim upominkiem. Zrobiłam go koleżance na urodziny - sama chciała :) Już kilka takich breloków misiów wykonałam. Tym razem, dla odmiany powstała panienka. Zmodyfikowałam delikatnie wzór, aby i sobie urozmaicić pracę. Swoim urokiem oczarowała mnóstwo osób. I to cieszy mnie najbardziej.
Nie zapominajcie o dziecięcej radości, która drzemie w każdym z nas. Życie jest zbyt krótkie, aby zachowywać powagę i zapominać o otaczającym nas pięknie...
12 komentarzy
Piękny miś. Aż wróciły misiowe wspomnienia. Mój miś też był podobny do Usztka i niestety nie dotarł do czasów dzisiejszych. Niestety zakończył żywot jak byłam już dorosła. Niby dorosła, a jak zobaczyłam że odchodzi to wyłam jak dziecko. Dziękuję Ci za powrót do czasów dzieciństwa z moim przyjacielem misiem.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że zostały wspaniałe wspomnienia. Czyli mamy podobną historię jeżeli chodzi o misie. Może tak musi być, że one decydują same kiedy nas opuszczą? ;)
UsuńMoją absolutnie ukochaną w dzieciństwie maskotką był Gucio - chyba pies :D z jednym uchem urwanym i kilkunastoma szwami ciężko powiedzieć, co to kiedyś było... ale mam go do dziś! Siedzi na parapecie, a ja patrzę na niego z nostalgią, bo dotknąć to strach (tak jak u Ciebie, w tym momencie rozpada się w rękach).
OdpowiedzUsuńTwój miś-breliś wyszedł cudownie! Jest taki malutki, delikatny....! Uwielbiam dodatek w postaci kokardki. No i ten pyszczek nie byłby taki sympatyczny bez brwi - ej, one serio robią robotę! :D Super misiak Iwonko!
Próbuję sobie wyobrazić, jak Gucio wgląda teraz? Na tyle, ile o Tobie wiem, jestem przekonana, że jest niezwykłą maskotką mimo upływu lat :) Kokardka u panienki to must have :) Kiedyś oglądałam rysunkowe buźki i zauważyłam, że dosłownie kilka kresek i można zmienić zupełnie wyraz twarzy :D
UsuńPiękna panna Misia, elegancka i kobieca :). Cudowny prezent, który zawsze możemy mieć przy sobie.
OdpowiedzUsuńJa misie uwielbiam od najmłodszych lat <3. Yogi, Uszatek i oczywiście Gumisie to moje ulubione bajki, czasami obejrzę jakiś odcinek i bawię się równie dobrze jak w dzieciństwie.
Słusznie napisałaś, że takie maleństwo zawsze możemy mieć przy sobie :) A o oglądaniu bajek sama coś wiem, bo nawet moje dzieci mnie wołają, kiedy zauważą w telewizji moje ulubione bajki - wtedy oglądamy razem i tak jak piszesz, bawimy się przy tym jak dzieci :D
UsuńŚliczna maskotka :) Pani misiowa będzie towarzyszką wielu wypadów. Moją ulubioną zabawką w dzieciństwie była kaczka, nie wiem czy przetrwała, bo oddałam ją kiedyś razem z innymi pluszakami na cele charytatywne. Teraz posiadam dwa misie, które mają swoje stałe miejsca na kanapie w salonie i oba dostałam jak już miałam dwójkę z przodu. Nigdy się nie jest za starym na maskotki ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że po kaczusi pozostały cudowne wspomnienia :) I zgadzam się z Tobą w 100%, że na maskotki nigdy nie jest się za starym. Ja kiedyś dostałam cudownego pieska w podziękowaniu za pomoc i jest ze mną aż do dzisiaj i nie potrafię się z nim rozstać :D
UsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i również przesyłam pozdrowienia!
UsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńDziękuję - cieszę się, że wpis się Pani spodobał. Pozdrawiam
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!