27 października 2019

Szydełkowy brelok miś

Czasami do szczęścia potrzeba bardzo niewiele. Breloczek - taki mały, mieszczący się na dłoni przyniósł uśmiech na twarzy pewnej Pani...

Włóczka: Vlna Hep Perla od Kamart
Szydełko: Clover Soft Touch rozm. 2.25
Wzór darmowy od Amiguroom Toys

Historia szydełkowego misia

Nie spodziewałam się takiego pozytywnego odbioru, kiedy dwa moje misie trafiły do osoby, której dzień w dzień powierzam moje największe szczęście. Lubię dawać innym radość - i uwierzcie mi, ona wraca. Wśród przedszkolnych Nauczycielek jest jeszcze jedna, której bardzo chcieliśmy podziękować za kilka lat wspólnej współpracy. 
Czy mogłaby pani dla mnie wykonać takiego misia?
Usłyszałam, w trakcie ogarniania właśnie odebranych Maluchów.

Po powrocie do domu dotarło do mnie, że Pani Justynka pracuje teraz z dużo młodszymi dziećmi. A nawet nie zdążyliśmy się pożegnać! Los bywa przewrotny... Wtedy zdecydowałam, że ten miś będzie podziękowaniem zarówno moim, jak i mojego Brzdąca.
Dziękuję za wszystko.
Wyszeptały małe usteczka, wręczając swojej Pani prezent, a mi zaszkliły się oczy...
Dwie urocze łatki z tyłu dodają mu uroku.

Szydełkowy brelok

Niewielki, ale od serca. Wymagał ode mnie ogromnej mobilizacji i znalezienia czasu na jego wykonanie. Całość zajęła mi około 5 godzin, ale musiałam to podzielić na dwa dni, bo nie wszystko szło po mojej myśli.

Dzień 1

Misia zaczęłam dziergać od rączek. Breloczki wymagają trwałości, dlatego robiąc w tej kolejności mogłam wrobić je w robótkę w dalszym etapie.
Rączki gotowe. Można wrabiać!
Następnie powstał pyszczek,
Pyszczek robi się bardzo szybko. Powstał jako drugi, bo dzięki temu mogłam wykonać kolejny element
głowa
Po przyłożeniu pyszczka wiedziałam, w których miejscach powinnam umiejscowić oczy.
i część tułowia.
Tutaj fragment po wrobieniu rączek. Oczywiście wszystko jest "na oko". W oryginalnym schemacie wykorzystane są inne półprodukty i zastosowana inna kolejność, dlatego zarówno ułożenie oczek jak i wrobienie rączek wymagają już pewnych umiejętności.

Dzień 2

Zaczęłam od dokończenia reszty tułowia.
Głowa wraz z tułowiem robione są w jednej części. Dla mnie to idealna opcja na breloczek.
Im mniej doszytych elementów, tym lepiej!
Już prawie koniec.
Pomyślałam. Zostały tylko uszy, zszywanie i wyszywanie (nosa, buzi i brwi).
Zapomniałam o najważniejszym! Łatki, które dodają misiom uroku. Ale i z nimi sobie poradziłam.
I tutaj pojawiły się schody, początkowo przyszycie pyszczka nie wyszło tak, jak chciałam, więc musiałam go odpruć i przyszyć na nowo. Tak samo było z wyszywaniem i przyszywaniem łatek - to nie był mój najlepszy dzień na takie prace ;)
Niby mały, ale pracy wymaga sporo:

  1. Dzierganie,
  2. wypychanie,
  3. zszywanie,
  4. wyszywanie,
  5. założenie oczek,
  6. doczepienie łańcuszka.
Dla wielu osób, może się wydawać, że to jest niewiele. Wiem jednak, że każdy Rękodzielnik wie, że te wszystkie drobnostki wymagają ogromnej precyzji i wiele godzin pracy.

Mam też nadzieję, że miś będzie cudowną pamiątką. Życzymy Pani Justynce jeszcze raz wielu sukcesów, cudownych podopiecznych i żeby nigdy się nie zmieniała! Dziękujemy!

7 komentarzy

  1. Miś jest prześliczny, ma uroczy uśmiech :) Podziwiam dopracowanie w szczegółach. Często te drobnostki na koniec pracy zabierają więcej czasu niż się spodziewam, więc rozumiem doskonale, że wcale drobnostkami nie są ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że mnie rozumiesz :) Przynajmniej nie jestem sama :D Dziękuję za miłe słowa <3

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!