Pierwsza chusta
Pierwszą chustą, jaką zrobiłam dla siebie był bardzo znany w dziewiarskim świecie Virus. I jak się okazało, noszę tę chustę jako szalik, czy okrycie. Ba! Apetyt rośnie w miarę jedzenia.Historia szydełkowej chusty
W jednym z konkursów udało mi się wygrać rabat na KamaROLKĘ. Nie zastanawiałam się więc nad zakupem. Najwięcej czasu zabrało mi wybranie koloru motka. Wraz z nim powróciłam do swojego ukochanego koloru... Zawsze lubiłam czerwony. Pamiętam, że czerwień towarzyszyła mi przez wiele lat. Nie pamiętam dokładnie jak to się stało, że zrezygnowałam z niej całkowicie. Była jednak zawsze w moich myślach. A kiedy zobaczyłam motek ombre łosoś-koral-czerwony postanowiłam, że to będzie mój nowy początek. Początek powrotu do tego szlachetnego koloru...Po prostu ją kocham. |
Włóczka: KamaROLKA Szydełko: Clover Amour rozm. 4.0 Limitowany wzór na chustę pochodzi od Kamart |
- Lubicie szydełkowe chusty?
- Nosicie, czy raczej dziergacie na prezenty?
- Jakiego rodzaju włókna na chusty lubicie najbardziej?
14 komentarzy
Jest piękna! Moja mania dziergania chust jeszcze nie osłabła i właśnie jestem w trakcie robienia kolejnej. Niestety te szydełkowe są dla mnie za grube. Podziwiam u innych, ale sama nie umiem nosić. Z dzierganymi jest jakoś inaczej :). Pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńZatem mogę śmiało stwierdzić, że jesteś żywym przykładem na to, że chusty wciągają tak samo jak maskotki :P To prawda, że wychodzą grube, póki co mam kilka na koncie, jedne większe, drugie mniejsze, ale wychodzą na pewno grubsze niż te, prezentowane przez Ciebie, dlatego noszę je zamiast szalika, albo okrywam nimi plecki, gdy robi się zimno :P
UsuńOj nosiłabym bo wyszła Ci pięknie i te kolory....Też kiedyś nie pomyślałabym że będę robić i nosić, kojarzyły mi się z babciną szafą a dziś uwielbiam. Dobrze że się nie poddałaś i wykorzystałaś całą włóczkę 😀 Pozdrawiam😘
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Kolory na żywo są jeszcze lepsze :) Musiałam całą czerwień zużyć, no musiałam ;)
UsuńPiękna jest Twoja chusta! Aż zazdroszczę :)) Kolory cudowne, piękne przejścia. Nie nosiłam nigdy chust, ale korci mnie by wydziergać sobie. Może spróbuję :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Jak już wydziergasz jedną, to sama zobaczysz, że zaczniesz nosić i będą Cię korcić kolejne :) Koniecznie musisz spróbować :)
UsuńUwielbiam szydełkowe chusty, zawsze znajdę miejsce w szafie na jeszcze jedną :D No bo jak tu nie zrobić kolejnej, gdy producenci prześcigają się w tworzeniu bajecznych zestawień kolorów? Sama czuję, że dojrzewam do kolejnego Lost in Time... :D
OdpowiedzUsuńNo proszę! Zaskoczyłaś mnie! Ale tak to jest, im większe wyzwanie dla nas, tym bardziej się wciągamy :) Nie da się zatrzymać :P
UsuńChusta cudowna, piękne przejścia kolorów :) Nigdy ich nie nosiłam, raczej szerokie szaliki. Teraz jestem w trakcie robienia pierwszej, bo znalazłam motek w idealnych dla mnie kolorach :)
OdpowiedzUsuńNo to już przepadłaś! Zrobisz jedną i niedługo po niej będziesz miała ochotę na kolejną ;)
UsuńPiękna! Ma śliczny kolor dla kobiety odważnej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że mi tej odwagi właśnie doda :D
Usuńjedno wielkie wow:)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :) Uwielbiam ją :)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!