11 czerwca 2017

Szydełkowa chusta Virus

W końcu się udało!!!

Jest mój i tylko mój, od początku do końca taki, jaki pragnęłam. Zarówno wzór, jak i kolory, wszystko takie moje! Zaraziłam się Virusem, ale nie przeraża mnie to. Fakt, że robiłam go specjalnie dla siebie wynagradza wszelkie trudy, godziny, dni, jakie nad nim spędziłam :)

Włóczka: Bajeczna 100% Merino 
Szydełko: Clover Amour rozm 4.0
Wzór: Virus szal
Przy moim wzroście 165 cm chusta wygląda na całkiem sporą :)

Chusta Virus...

Myślałam, że jej nazwa wzięła się od tego, że jak zaczniemy ją dziergać, to ciężko przestać, a kiedy skończymy, mamy ochotę zaraz zacząć kolejną. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna... Pierwsze wzmianki na temat nazewnictwa możemy znaleźć w 2013 roku, kiedy została nazwana Dreieckstuch co z niemieckiego oznacza chusta trójkątna. Dopiero w 2015 moja teoria okazała się prawdziwa. Ktoś stwierdził, że szal powstaje na tyle szybko, jak rozprzestrzenia się wirus, inni twierdzą, że sam wzór rozprzestrzenia się w sieci bardzo szybko (jak zaraza) stąd nazwa, którą znamy dzisiaj. Na pewno prościej jest powiedzieć wirus, niż dreieckstuch (próbowałam i uwierzcie mi, że miałam problem z napisaniem, nie wspomnę już o wymówieniu, mimo, że kiedyś uczyłam się języka niemieckiego). Bardzo dużo osób nazywa siebie autorami schematu tej chusty, dlatego bardzo trudno jest znaleźć właściwą osobę. Pierwszą wzmiankę wraz z schematami znalazłam na pewnym rumuńskim forum, gdzie na samym dole użytkownik KMN wrzucił kilka wzorów chusty. Jeżeli znacie wcześniejsze zapiski na ten temat, koniecznie dajcie mi znać w komentarzach :)

Sama chusta jest na tyle lekka, że uniesie ją wiatr...
...dlatego przy silniejszych podmuchach trzeba uważać, żeby jej nie stracić ;)

Mój szal

dziergałam ponad miesiąc... Rzadko zdarza się, że mam zaczętych kilka projektów, ale akurat w tym czasie tak się złożyło. Ponieważ chusta jest dość spora, ma 130 cm w najszerszym miejscu i 75 cm wysokości, więc mimo, że sam wzór jest bardzo prosty, intuicyjny i szybko go zapamiętałam, to jednak wykonanie wymagało sporo czasu. Wiem, że są osoby, które potrafią bardzo szybko stworzyć takiego Virusa, ale niestety ja do nich nie należę ;) Jedno jest pewne - mam ochotę na więcej! Chciałabym jeszcze większy szal... Także naprawdę uzależnia i można nieźle się nim zarazić, także tu mój apel do wszystkich dziergających: kto już raz złapał bakcyla, będzie miał niezły problem żeby przestać! Myślę, że osoby, które raz spróbowały mogą to potwierdzić, prawda? Możecie się zastanawiać, dlaczego akurat taki wzór wybrałam? Nie dlatego, że ostatnimi czasy jest to schemat dość popularny, ale dlatego, że bardzo mi się spodobał, taki ażurowy, ale nie do końca, pięknie układa się w trójkątna chustę, a ponieważ zamierzam nosić go w jesienne wieczory, więc wygląda już bardziej ciepło, ale to jeszcze nie jest bardzo ścisły, typowo zimowy wzór. Stąd też kolory, jakie dobrałam, a w zasadzie jedną włóczkę w takich kolorach... Idealnie pasuje mi do jesiennej kurtki jaką posiadam i jeansów - styl sportowy, któremu chusta doda trochę kobiecości... Zaczęłam od koloru białego, bo stwierdziłam, że nie będzie się tak brudzić, kiedy będzie bliżej szyi, ale po czasie doszłam do wniosku, że chyba nie ma to większego znaczenia - biały to biały ;) Kiedy jednak po ostatnim wykonanym rzędzie zostało mi jeszcze trochę włóczki, to postanowiłam cały szal dodatkowo obrobić, tak zdecydowanie bardziej mi się podoba :) Poza tym lubię ostre barwy tego typu, dobrze się z nich czuję, więc jak zobaczyłam tę włóczkę, to od razu wiedziałam, do czego mi posłuży - zażyczyłam sobie wcześniejszy urodzinowy prezent i zaczęłam pracę, której efekty końcowe możecie obejrzeć :)
Wiązana na szyi też wygląda bardzo efektownie.

Takie zestawienie skusiło mnie do wyboru kolorów, które bardzo lubię :)


Ciekawa jestem Waszych doświadczeń

związanych z dzierganiem tego typu szali. Zamierzacie spróbować, a może już macie taką pracę na swoim koncie? Chętnie obejrzę Wasze prace, także pochwalcie się linkami do swoich prac :) 

Być może zainteresują Was również inne moje wpisy na przykład: 

Pierwszej szydełkowej wygranej, gdzie wydziergałam pierwszą moją chustkę na szyję, 
Liebster Award 2017, gdzie możecie mnie jeszcze bardziej poznać, jest to najbardziej aktualizowany post na blogu 
oraz Passiflora Paz, gdzie opłacił się mój udział w majowym wyzwaniu :)

47 komentarzy

  1. Wspaniały virus, świetne kolory! Jak na razie zrobiłam tylko jedną taką chustę i nawet jej już nie mam. Rzeczywiście wzór jest bardzo łatwy. Szczególnie podoba mi się w zestawieniu z takimi kolorowymi włóczkami :). Świetna sesja foto :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tyle miłych słów :) Włóczka naprawdę jest super i co fajniejsze, jak mi się wzór już troszkę nudził, to czekałam na zmianę koloru i znów było troszkę inaczej :)

      Usuń
  2. Ah więc tak wygląda Bajeczna Merino w akcji <3 Od jakiegoś czasu ostrzę sobie na nią zęby, chyba czas najwyższy na zakupy :) A co do zarażania się wirusem - u mnie wszystko się zgadza, mam na koncie dwa i bardzo chciałabym machnąć trzeci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak wygląda :) nitki są fajnie pofarbowane, ma niewielkie supełki przy zmianie kolorów, ale ich nie widać, nitka nie jest skręcona, ale to nie przeszkadza w niczym, no i najważniejsze - naturalna wełna, która nie gryzie :D czas na zakup :D

      Usuń
  3. Iwonko cóż mogę napisać chyba tylko WOW! Piękna chusta, te kolorki tak zachwycają ,że oczu nie można oderwać!Bajeczne! ;)

    Dobrze ,że w końcu wydziergałaś coś dla siebie, chyba każdy tak ma ,że dzierga ,dzierga , a dla siebie nic ,trzeba to zmienić ;)

    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! A dzierganie dla siebie, to fakt, często się robi dla innych, a tak dla siebie niewiele, a tutaj wszystko od wyboru wzoru, włóczki i robótki jest moje i będę ją używać z wielką przyjemnością :) słoneczne buziaki :*

      Usuń
  4. Wirusowa chusta😉nieźle. Chusta piekna, gdyby sie same haftowaly to bym nosiła-niestety jestem antymanualna😉😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety same się nie robią, ale za to bardzo przyjemny wzór :) ja już mam ochotę narzucić ją na ramiona :P ale poczekam na jej porę :D

      Usuń
  5. Bardzo ciekawy wpis, szczególnie ta historia nazwy. Szal jest niezwykle piękny. Zachwycająca kolorystyka i wykonanie. Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Cieszę się, że wpis Ci się spodobał. Od jakiegoś czasu staram się właśnie dodać jakieś ciekawostki związane z moją pracą, aby lektura była jeszcze bardziej ciekawa :)

      Usuń
  6. Dziergałam różne rzeczy, ale szala jeszcze nie. Twój wygląda rewelacyjnie! Pozdrawiam serdecznie.pa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Polecam zatem dzierganie tego typu rzeczy, przekonałam się na własnej skórze, że jest to bardzo przyjemne, mimo, że czasem ciągle powtarzający się wzór zaczyna się nudzić, ale dla efektu końcowego naprawdę warto :)

      Usuń
  7. Iwono, jak dla mnie kolory dobrałaś idealnie - chusta wygląda pięknie i kobieco, a tobie z nią bardzo do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) jest mi podwójnie miło, przy okazji czytania Twojego komentarza :) dobrze, że do mnie pasuje, bo nie wyobrażam sobie siebie w stonowanych kolorach ;)

      Usuń
  8. Chust co prawda nie noszę, ale kolory jakie to niej dobrałaś - połączenie sprawia, że się nią zachwycam. Świetna robota! Podziwiam bo na pewno ogrom serca w nią włożyłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Włożyłam w nią tak naprawdę całe serce :D jeżeli chodzi o noszenie, to chyba inaczej jest z kupionymi rzeczami, a inaczej z takimi zrobionymi własnoręcznie ;) mam zamiar i tak ją wiązać na szyi, ale gdybym kiedyś potrzebowała narzucić ją na ramiona, to także się nada :D

      Usuń
  9. U mnie remont. Wymiana pionów kanalizacyjnych, wymiana paneli. Ogólnie wielki bałagan. Maszyna czeka na koniec remontu pod opieką mojej mamy. Szydełko i kilka włóczek pochowane na koniec remontu. Także o u mnie szyciowo - szydełkowy przestój. e chusta przepiękna. Nie na moje zdolności ( marne ). Co do kolorów to jestem zakochana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) No i mnóstwa cierpliwości przy remoncie (domyślam się jakie to może być uciążliwe i dłuuugie), ale na pewno się opłaci, a wtedy może wrócisz do swoich uszytek :D

      Usuń
  10. Piękne kolory ma ta chusta :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne połączenie kolorów!

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, to zupełnie nie moja bajka, ale podziwiam cierpliwość i manualne zdolności!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne, wakacyjne kolory! Ostatnio szydełkowałam w gimnazjum :) Stworzyłam kolekcję czapek i beretów dla moich kotów - całe szczęście nie chciały w nich chodzić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Będą idealne, aby rozweselić jesienną szarugę :) Jak potrafisz wydziergać czapkę dla kota - to potrafisz bardzo dużo :D

      Usuń
  14. ja osobiście nie szydełkuję, za to przyszła teściowa robi cuda - może ją namówię:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Myślę, że jak teściowa potrafi szydełkować, to taka chusta dużo jej czasu nie zajmie :)

      Usuń
  15. Świetne kolory, virus wyszedł naprawdę pięknie =) gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) cieszę się, że i Tobie się spodobała :)

      Usuń
  16. Nie słyszałam jeszcze o tym szalu, ale jest piękny!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że trafiłaś na niego pierwszy raz i to właśnie na moim blogu :)

      Usuń
  17. Piękny szal i niezwykły talent. Podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Również przesyłam pozdrowienia :)

      Usuń
  18. Wygląda ślicznie! Ja bym wolała jasno brązowy, ale ogólnie wygląda super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Takie kolorki, jak lubisz także są dostępne :) Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w takiej gamie kolorystycznej :)

      Usuń
  19. Ładne połączenie kolorów na tej chuście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że kolory układają się ciekawie, są fajnie połączone i przechodzą w siebie stopniowo - to dodatkowa zaleta tego rodzaju włóczek :)

      Usuń
  20. Bombowe zdjęcia :)
    Virus zachwyca niezmiennie :) piękna praca.
    Ja zrobiłam 2 tym wzorem :) rozdałam :) daaawnooo temu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ja od początku wiedziałam, że pierwszy Virus, jaki zrobię będzie mój, a jak zrobię kolejny, to nie wiem co z nim będzie hehe ;)

      Usuń
  21. Kolory przepiękne, chusta rewelacja! Bardzo do Ciebie pasuje! Rozmiar imponujący:) Ciekawa jestem tej włóczki, bo kolory są śliczne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Włóczką jestem oczarowana, możesz o niej przeczytać na moim blogu we wpisie Bajeczna Merino, etykieta włóczki ;)

      Usuń
  22. Piękna chusta, dobry dobór barw. Chyba jedyny pożyteczny wirus. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) ten Virus też zaraża :P na szczęście bez ewentualnych, poważniejszych komplikacji ;)

      Usuń
  23. Virus jest nieśmiertelny :)
    Zawsze daje tyle możliwości...
    Niby prosty...a prezentuje sie zawsze elegancko...różne chusty robilam w życiu, ale jednak do viruska właśnie najchetniej wracam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, robiłam póki co jednego, wzór prosty, a bardzo efektowny! A co najważniejsze? Mam ochotę na następny :D

      Usuń
  24. Również dorobiłam się całkiem niedawno swojego pierwszego virusa. Masz rację, wzór szybko uzależnia, trudno się od niego oderwać. zdarzało mi się dziergać nawet o 3 w nocy, bo tylko wtedy miałam czas. Kolory bajeczne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła dziergać w nocy, jak wszyscy będą spali ;) Wzór piękny, efektowny i niezwykle prosty w wykonaniu sprawia, że wcale się nie dziwię, że tyle osób właśnie od niego zaczyna przygodę z chustami :)

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!