1 września 2019

Bransoletki przyjaźni

Podczas tegorocznych wakacji miałam ogromne, robótkowe plany... Pierwszy raz nie udało mi się ich zrealizować. Kiedy tylko mogłam, odpoczywałam dosłownie od wszystkiego. To nie znaczy jednak, że nie zrobiłam nic...

Robiąc drugą bransoletkę spróbowałam zacząć ją od wyplecenia niewielkiego kółeczka.
Dzięki temu łatwiej będzie ją zawiązać.

Różowa bransoletka

Ciociu, co robisz?
Usłyszałam za plecami. Akurat dziergałam lalkę. Bystre oczka przyglądały mi się wielką ciekawością. Nagle małe rączki chwyciły moją włóczkę, przyłożyły sobie do ręki
Patrz ciociu, jaką mam bransoletkę!
Wtedy wpadłam na genialny pomysł. Poszłyśmy do pokoiku, w którym (wyjątkowo) miałam ze sobą zapas włóczek, na wypadek, gdyby wena wróciła. Pozwoliłam Małej wybrać sobie kolory i niezwłocznie zabrałam się do wyplatania. Przecież to tylko chwila i będzie gotowa!
Że też nie wpadłam na to, że zamiast dziurawić agrafką kolejne jeansy, mogłam zahaczać ją np o płot!

Kolorowa bransoletka

To nie był koniec!
Ja też bym chciała mieć taką bransoletkę...
Nieśmiało usłyszałam. Poszłyśmy znów do pokoiku, gdzie kolejna Dama wybierała sobie kolory do swojej ozdoby. Było ich mniej, więc na wzór wybrałam jodełkę.
Pierwsza bransoletka gotowa! Czas na drugą!
Tym sposobem uszczęśliwiłam dwie cudne Dziewczynki.
Wyglądają jak z muliny, prawda? Ale to tylko złudzenie! To moja ulubiona Alize Bella od Kamart ;)
Sama oderwałam się od szydełka i cofnęłam się do przeszłości, od której zaczęła się moja pasja plecenia.
Gotowe bransoletki mają na końcu warkoczyki, przy pomocy których łatwo można je zawiązać na ręce.
Z lewej strony bransoletki wyglądają właśnie tak. Pasiasta nawet mi się podoba ;)

12 komentarzy

  1. Ach, aż wróciły wspomnienia wakacyjne z dzieciństwa, gdy koleżanka uczyła mnie pleść bransoletki :)) Do dziś pamiętam jak tłumaczyła, że pierwsza nitka "zabija" wszystkie inne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie pamiętam, jak ja się nauczyłam pleść, ale za to moje ręce od razu wiedziały jak działać :)

      Usuń
  2. O matko, tak! Nauczyłaś mnie robić te branzoletki. Siedzialysmy w szkole i plotłyśmy. Ależ wspomnienie, chyba dziewczyny swoje wtajemnicze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! Coś w tej nazwie jest prawdziwego - przyjaźń <3

      Usuń
  3. Piekne :)) I ojj tyle wspomnien i tych agrafek w spodniach hihi :))) To byly czasy :)))) Pozdrawiam Cie Cieplutko Kochana :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Nikt nam tych wspomnień nie zabierze, tej kreatywności nowych wzorów i dumy z noszenia :) też przesyłam Tobie gorące pozdrowienia!

      Usuń
  4. Pamietam jak w szkole sie je robiło. Pod ławką tak żeby Pani nie widziała i po kilka na ręku się nosiło.
    Kiedyś umiałam też z imieniem zrobic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i imiona i różne wzorki, to były czasy :) I pamiętam, że Ci co nie umieli, to nosili wtedy same warkoczyki ;)

      Usuń
  5. Jakie fantastyczne! Nigdy takich nie robiłam, a szkoda :D.

    OdpowiedzUsuń
  6. W podstawówce takie robiłam :) Fajna przygoda!

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!