To moja pierwsza chusta z odpinanymi chwostami.
To moja pierwsza chusta, kiedy wykorzystałam cały motek praktycznie do zera.
Miała ze mną zostać, ale czułam, że coś się wydarzy...
Włóczka: Kamarolka od Kamart Szydełko: Knit Pro rozm. 3.0 Wzór płatny na chustę Moonlight od Crochet Art Katarzyna Paździor Niestety zapomniałam ją zmierzyć po zrobieniu, ale nie wyszła duża, za to bardzo efektowna. |
Szydełkowa chusta Moonlight
Już podczas dziergania, moje myśli biegły wprost do kogoś, kto w moim życiu zajmuje wyjątkowe miejsce.
Nadal jednak obstawałam przy swoim, że będzie dla mnie idealna, wyjątkowa i taka inna.
Prawdziwy księżyc. |
Dziergałam ją wieczorami, często podczas blasku księżyca widzianego za oknem.
Moonlight - taka piękna i tajemnicza zarazem.
Kiedy ją skończyłam wiedziałam, że nigdy nie będzie moja...
Dzięki odpinanym chwostom mamy mnóstwo możliwości ubierania chusty. Można ją spiąć z przodu, owinąć wokół szyi, albo odłożyć chwosty na bok... |
Przyznam Wam po cichu, że naprawdę ją podziwiałam. Często ją rozkładałam, bawiłam się w odpinanie i przypinanie chwostów. Cieszyłam się jak dziecko!
Do tej pory tylko raz zrobiłam chustę z chwostami - tamte były przyczepione na stałe. Ta opcja zdecydowanie bardziej mi się podoba. |
I wtedy przyszła ta krótka chwila, ta szybka myśl, że tak wyjątkowa dla mnie chusta musi trafić w ręce kogoś, kto doskonale wyczuje wszystkie emocje, jakie w nią włożyłam:
- każdy splot,
- każdy długi wieczór i trudny poranek,
- radość z tworzenia,
- skupienie,
- dumę z każdego kolejnego rządka,
- każde wspólne wspomnienie,
- każdy uśmiech i łzy,
- obawy i pewność,
- radość i smutek
- i wiele innych, których nie umiem opisać.
Tutaj możecie zobaczyć różnicę pomiędzy stronami chusty, ta na dole jest tą właściwą, którą warto pokazywać, ta na górze jest warstwą spodnią. |
Dokładnie pamiętam dzień, kiedy byliśmy w długiej podróży na Boże Narodzenie. To był rok 2018, zaledwie (a może aż?) trzy lata temu. Zadzwoniłam do mojej Karolci z życzeniami. I wtedy po raz pierwszy opowiedziała mi historię, która dała początek jej twórczości. Opowiadała mi o tym, że pisze oraz że jedna z jej książek zostanie wydana. Mimo, że dzielą nas setki kilometrów, to w każdym słowie dało wyczuć się jej emocje.
Chusta Moonlight w całej okazałości. |
Teraz ja mogłam podarować jej kawałek siebie.
Fragment mojej twórczości.
Fragment mojego serducha.
Myślę też, że św. Mikołaj się na mnie nie obraził, że troszkę mu pomogłam...
A Wam życzę, abyście nigdy nie zwątpili, że marzenia się spełniają! Szczęśliwego 2022 Roku!
Wierzę, że każdy z nas ma swojego Anioła - niech czuwają nad Wami <3 |
2 komentarzy
Mmmm niezły pomysł z przypinanymi chwostami! Jak się sprawdza w użytkowaniu? Sprawdzasz różne ułożenia/wiązania?
OdpowiedzUsuńPS piękny wzór <3
Chustą obdarowałam moją Przyjaciółkę, ale nie omieszkałam wcześniej trochę poeksperymentować z chwostami - jak dla mnie opcja idealna. Najważniejsze, że można je odpiąć i przyczepić w dowolnej chwili i w zasadzie wykorzystać również do czegoś innego. można nawet chustę spiąć z przodu zamiast wiązania :)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!