27 grudnia 2020

Owieczka, hipopotam i grzechotka na szydełku

Moja przygoda zaczęła się w 2017 roku. Wówczas otrzymałam pewien list, który na zawsze zmienił moje życie. Teraz przez IV kwartał każdego roku pracuję na dwa etaty.
Bardzo cieszę się, że po raz kolejny mogłam pomóc św. Mikołajowi w stworzeniu prezentów dla dzieci. Niestety z tego wszystkiego zapomniałam ich pomierzyć, więc nie jestem w stanie Wam napisać dokładnych wymiarów - na pewno nie są to malutkie formy.
Dziergałam szydełkiem 2.5 mm ale z jakich włóczek?
Tu kolejny minus dla zestawów z których korzystałam, brak informacji o producencie włóczek.

Owieczka, hipopotam i grzechotka

Kolejny rok miałam okazję zostać pomocnikiem św. Mikołaja. Historia zaczęła się od dzwonku mojego telefonu: 
Dzień dobry pani Iwonko. Moja siostra ma problem. Chciałaby dla swoich prawnuczek zrobić szydełkowe zabawki. Wiem, że zajmuje się pani szydełkowaniem. Siostra posiada wszystkie materiały. Podjęłaby się pani? Mogę podać siostrze Pani numer telefonu?
usłyszałam w słuchawce znajomy głos.
Hmmm, nie mogę nic obiecać, ale porozmawiam z Pani siostrą.
odpowiedziałam pełna obaw.
Czegóż to oni tak wypatrują?
Myślę, że Elfów, które zabiorą ich prosto w rączki maluchów.
Po rozmowie umówiłyśmy się na spotkanie. Nie mogłam odmówić! Kiedy przyszłam w odwiedziny zobaczyłam mnóstwo przepięknych rzeczy wykonanych własnoręcznie. Te panie to prawdziwe Artystki (przez duże “A”). Miałam okazję zobaczyć kilka ich obrazów, bombek i innych prac wykonanych przed wieloma laty.

Po powrocie do domu zabrałam się do pracy. Nie było łatwo, ale się udało. Musiałam zdążyć przed świętami. 08.12.2020 zaniosłam gotowe zabawki. Byłam pełna obaw, czy się spodobają i czy spełnią wszystkie oczekiwania. 
Nie zrobiłam wszystkiego zgodnie z opisem.
Zabawki może mało świąteczne, ale są spełnieniem marzeń trzech dziewczynek.

Gotowe zestawy do dziergania maskotek

Niestety tutaj mam mnóstwo zastrzeżeń. To był pierwszy raz, kiedy miałam okazję zobaczyć, jak wygląda produkt tego typu. Najwięcej zastrzeżeń mam do samego schematu. Błędne tłumaczenie splotów utwierdziło mnie w przekonaniu, że tego typu zestawy nie są dla mnie. Mimo, że dostajemy wszystkiego w nadmiarze. Pozostała spora ilość włóczki, trochę wypełnienia i kawałek filcu – co można wykorzystać do kolejnych projektów. Mocno rozczarował mnie sztuczny sznurek do grzechotki – jedna nitka była luźniejsza i podczas wiązania sznurek się spruł. Na szczęście miałam w domu bawełniany sznurek wędliniarski, którym uratowałam sytuację. O samej włóczce mogę napisać tyle, że nie była zła, ale sama wybrałabym zupełnie inną. Do zestawu został również dołączony drucik, który wkładamy w ręce i nogi – ale ja, ze względów bezpieczeństwa, pominęłam tę czynność.
Zabawki dziergałam z powyższych zestawów. Jestem ciekawa, czy korzystaliście kiedyś z tego typu form i jak Wam się podobały? Wiem, że kiedyś były w jednej z sieci handlowych, ale ja nawet ich nie szukałam - to nie moja bajka.
Czy poleciłabym taki zestaw innym? 

Plusy:

  • W zestawie dostajemy wszystko, czego potrzebujemy do zrobienia danej zabawki 
  • Optymalna cena 

Minusy: 

  • Zdarzają się półprodukty słabej jakości.
  • Duże błędy w tłumaczeniach splotów.
  • Niedokładne wyjaśnienia wykonania kolejnych etapów.
Osobom początkującym odradzam, a tym, którzy już posiadają jakieś doświadczenie pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi. 
Sami oceńcie, czy warto? Być może zestawy innych firm są warte polecenia.
Każda moja praca zawsze jest wykonana tak, jakbym robiła ją dla siebie. Nie obyło się bez prucia, przeliczania i główkowania. 

Kiedy wyjmowałam zabawki z kartonu, aby pokazać je przemiłej, starszej pani, czułam, że z nerwów zasycha mi w gardle. 
Najpierw powstała owieczka. Jedna z Pań próbowała ją wykonać i dostałam zrobione ciałko - musiałam dopasować resztę. Nie ukrywam, że zdecydowanie prościej jest zrobić pracę samemu od początku do końca...
...dlatego kiedy zobaczyłam, że została też zrobiona jedna kulka grzechotki - to ją sprułam i całą zabawkę zrobiłam od nowa.
Hipopotam powstał na końcu - ma ruchome nóżki. Tego typu urozmaicenie zabawki robiłam po raz pierwszy. Dodatkowo zdecydowałam, że koło ratunkowe i koszulka będą zdejmowane. Dziewczynki przecież bardzo lubią przebierać swoje zabawki.
Pani obejrzała każdą rzecz w milczeniu. Minęło kilka sekund – miałam jednak wrażenie, że czas się zatrzymał. Po chwili uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, że są cudne. Zapytała również, czy z pozostałej reszty włóczki nie zrobiłabym czegoś jeszcze, tym razem na marzec... 
Zgadnijcie, co odpowiedziałam?

Mamy dzisiaj 27.12.2020. Jest już po świętach, jakże dziwnych i trudnych dla wielu ludzi. Ale to wcale nie oznacza, że zabrakło w nich magii - musimy tylko umieć ją dostrzec. W tym czasie miałam mnóstwo czasu na przemyślenia. Myślałam między innymi o moim blogu, o Was, drodzy Czytelnicy. Mam nadzieję, że Wasze święta były wypełnione ciepłem, uśmiechami i zdrowiem.
Zapowiada się kolejna przesympatyczna znajomość, której początkiem zostało szydełkowanie (zupełnie jak w przypadku ubranka dla Hibiego).




4 komentarzy

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!