Pies na szydełku

Bardzo nie lubię zaczynać kolejnej robótki, kiedy jeszcze nie skończyłam poprzedniej. Te pozostawione "na później" wprowadzają w moje myśli mnóstwo chaosu. Jednak kiedy dziergałam dywan ze sznurka zapragnęłam krótkiej przerwy. Wtedy wydarzyło się coś niespodziewanego.

Wzór: Daisy the little Goldie puppy od Lulu and Tete
Oczy: od HodgePodge
Włóczka: Himalaya Dolphin Baby
Szydełko: Clover Amour rozm. 4.0
Wysokość psiaka: około 19 cm

Szczęśliwy traf

Zauważyłam, że Lulu and Tete poszukuje osób, które chciały by sprawdzić jej jeden z pierwszych, spisanych schematów.

Ironia losu? Może trochę szczęścia?

Bez większego zastanowienia zgłosiłam się do udziału w projekcie.

Taki mały, a takiego kija przyniósł ze spaceru!

Dywan zabrał mi bardzo dużo czasu. Brakowało mi krótkiej odskoczni. Szczeniaczek okazał się idealną okazją, tym bardziej, że miałam akurat trochę puchatej włóczki po flamingu. Zabierała mi miejsce, a zupełnie nie miałam pomysłu na jej zużycie.

Dostałam odpowiedź pozytywną i niezwłocznie zabrałam się do pracy. Wciąż jednak wisiało nade mną widmo dywanu, który nie dał o sobie zapomnieć. Wiedziałam, że nie mam zbyt dużo czasu.

Ciekawe, co można wyczytać z jego oczu?

Szydełkowy piesek

Dzierganie psa zajęło mi 3 wieczory. Zabawki szybko przybywało, ręce odpoczywały, a ja z radością tworzyłam kolejne elementy. Jeszcze zanim go wykonałam, już znalazł swojego właściciela, który ostatecznie wybrał sobie kolory i cierpliwie czekał na swojego przyjaciela.

Idealne proporcje sprawiły, że piesek wygląda niemalże jak prawdziwy. Kolory włóczki natomiast przeniosły nas w dziecięcy, bajkowy świat. 

Oryginalnie, pies ten jest goldenkiem o imieniu Daisy. Dla mnie jest on podobny do Skye z Psiego Patrolu (wiem, że to nie ta rasa, ale te kolorki)... Ostatecznie mój bohater dostał imię

Dzidziuś

i dzielnie strzeże swojego Pana, najczęściej w łóżeczku podczas nocnych snów.

Dzidziuś mieści się na dorosłej dłoni. Natomiast w małych rączkach właściciela znalazł dużo miłości i zabawy, której tak pragnął.