- Co robicie?
- Dziergamy.
- A co?
Odpowiedź którą dostałam wprawiła mnie w osłupienie i niedowierzanie...
Od dłuższego czasu marzyłam o tym, aby wydziergać sobie ponczo.
Pomysł udało mi się zrealizować przy okazji testowania włóczki Liloppi Luna. Zaczęłam od wyszukania schematu. Jest! Piękny i idealny, takie właśnie będzie moje okrycie! Rzeczywistość jednak okazała się zupełnie inna...
Włóczka: Liloppi Luna kol. Parkowy staw Szydełko: Clover Amour 3.50 Schemat poncha: Light's Embrace Schemat wykończenia: "220 splotów szydełkowych" V.23 str. 81 Wymiary: 90 cm w najszerszym miejscu i 60 cm w najdłuższym. |
Na początku
dziergało się bardzo przyjemnie. Samo poncho jak i kolory włóczki układały się idealnie. Do czasu...
Im dalej brnęłam według schematu,
tym bardziej przestawała mi się podobać moja praca. Nie dość, że nie układała się jak należy, czułam się w nim źle, to jeszcze bujna ilość różnego rodzaju splotów plus melanżowe kolory włóczki sprawiły, że wszystko jakoś się "pogubiło". Brnęłam jednak dalej, dając mu ostatnią szansę. Pomyślałam, że może jednak przy końcu robótki wszystko się naprawi, ale nie!
Nadszedł czas na podjęcie męskiej decyzji...
Niestety musiałam ją podjąć sama, bo mój nie Mąż cały czas twierdził, że jest ślicznie ;) Myślałam, dumałam, sprułam kawałek, znów czas na zastanowienie, czy aby na pewno, czy powinnam, czy nie żal mi mojej dotychczasowej pracy? Aż w końcu nadszedł TEN moment. Jest niedzielny poranek, a ja zamiast zająć się śniadaniem i porannym ogarnięciem siebie i domu, chwyciłam robótkę i prułam, prułam i prułam, aż doszłam do momentu, w którym zamierzałam kontynuować swoją pracę. I tak z małego kłębuszka powstał ogromny kłębek wełny, a z dość obszernej już pracy pozostał mi jedynie maleńki fragment... I co dalej?
Z "dzikiej" plaży, taki schodkami dojdziemy na słynną Polankę Redłowską. |
Nagle, puk! puk!
W mojej głowie zrodził się pomysł na dalszą pracę! Jupi! Zrozumiałam, że im prostszy wzór, tym efekt będzie bardziej zachwycający, właśnie dzięki kolorom wełny. Kontynuowałam więc pracę opierając się tylko i wyłącznie na początkowym etapie schematu, zgodnie z moją wyobraźnią. Pierwsza przymiarka - nie za dużo widać, ale w porównaniu do poprzedniej wersji, wygląda inaczej. Druga, trzecia - jest idealnie, tak jak sobie wyobrażałam! Ale co to?
To właśnie koniec bulwaru i zarazem początek "dzikiej" plaży ;) |
Zbliża się koniec włóczki, a tu kompletny brak pomysłu na wykończenie...
Na szczęście mam mnóstwo różnych książek i czasopism szydełkowych. Wertuję każdą po kolei, kartka po kartce, szsss, szsss... Trzask! Odkładam jedną książkę na drugiej, coraz bardziej nerwowo i niecierpliwie... Nagle jest! Znalazłam! To jest to! Zabrałam się do pracy... Ale, czy na pewno wystarczy mi włóczki? Z drżącymi rękami dziergałam kolejne rzędy z wielką dozą niepewności... Udało się! Hura! Włóczki wystarczyło, wykończenie gotowe... Teraz jeszcze namoczenie, naciągnięcie i wysuszenie... Tak powstało moje pierwsze i ukochane ponczo, z którego jestem naprawdę dumna!
Gołębie na bulwarze są chyba bardzo głodne... |
- Poncho...
- Poncho?! - zapytałam z niedowierzaniem. - Przecież to dla starych babć! Naprawdę chcesz je nosić?
- Tak Córeczko...
Pamiętam, że ponczo wykonane przez moją Mamę było mięciutkie i włochate. Wykonała je czarną włóczką, a po lewej stronie wplotła białą literę "M" - od swojego imienia. Kiedyś wydawało mi się to takie niemodne. Dzisiaj sama takie noszę...
Myślę, że zainteresujecie się także Szydełkową chustą oraz Jesiennym kompletem.
Myślę, że zainteresujecie się także Szydełkową chustą oraz Jesiennym kompletem.
71 komentarzy
Ale ładnie napisane. Podziwiam za cierpliwość. Ja bym nie potrafiła się tak na dzierganiu skupić.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pamiętam, że jak byłam mała, to tworzyłam bransoletki z muliny - wszystkie spodnie miałam podziurawione na kolanach, od wbijania agrafek przytrzymujących bransoletki. Jak spróbowałam szydełkowania, wiedziałam, że to będzie czynność, która oderwie mnie od rzeczywistości i pomoże odpocząć i tak jest :)
UsuńMoja droga aleś Ty uparta😊i dobrze bo na zdjwciach jest bardzo ładne
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Determinacja, to moje któreś tam ja z kolei :D
UsuńPiękny wpis :) Ponczo fantastyczne, aż nabrałam ochoty na swoje (również z Luny). Możesz zdradzić schemat?
OdpowiedzUsuńDziękuję :) No jestem ciekawa Twojego wyboru kolorków Luny :) poncho miało być z tego wzoru: https://www.garnstudio.com/pattern.php?id=7392&cid=17 ale ostatecznie tylko początek został, a dalej dziergałam tylko oczka albo rzędy słupków ;)
UsuńWyszło kapitalnie!! Kolory robią całą robotę, dobrze, że ostatecznie zdecydowałaś się na prostszy schemat :) Niech Ci się dobrze nosi :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już jest super, a jak przyjdzie jesień, to dopiero będę miała dylemat, czy założyć chustę, czy poncho ;)
UsuńNiesamowite! Moja mam również robi różne cuda na szydełku :)
OdpowiedzUsuńBadz -lepszym-kazdego - dnia :)
Miło mi :) a takie rzeczy robione przez pokolenia naszych mam i babć, to już sa arcydzieła :)
UsuńGratuluję cierpliwości, piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWoow- rewelacja! Szacuneczek za skille :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) dużo nauki mnie to kosztowało, ale opłaciło się :)
UsuńPodziwiam umiejętności, naprawdę!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWOW! Piękne to poncho :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że Ci się podoba :)
UsuńWyszło cudownie! Piękne to ponczo :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się tutaj u Ciebie. co powiesz na wspólną, szczerą obserwację? :)
agnesssja.blogspot.com
Dziękuję :) Cieszę się, że Ci się u mnie podoba :) Dziękuję także za propozycję :)
UsuńPonczo wraca do mody! Świetne okrycie na długie, letnie wieczory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To prawda! Coraz więcej tego typu okryć się pojawia i dobrze, bo mogą być naprawdę efektowne - sama zmieniłam o nich zdanie ;)
UsuńBardzo fajnie wyszło, ja niestety nie szydełkuje juz.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) CO się stało, że nie możesz szydełkować? Przykro mi :(
UsuńJa też tak czasem brnę i zawsze kończy się tak samo - jak coś mi się nie podoba od początku to na pewno nie obejdzie się bez prucia :D Choćby cały świat mówił, że jest ok ;p
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) Już CI napisałam, jak my się doskonale rozumiemy ;)
UsuńŚliczne wyszło!!! I kolory i wzór i wykończenie. Jak widać sprawdza się zasada, że im bardziej dekoracyjna włóczka, tym prostszy wzór. I jest efekt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) U mnie ta zasada się sprawdziła idealnie :) szkoda tylko, że musiałam się przekonać "na własnej pracy" ;)
UsuńGratuluję morza cierpliwości. Udany efekt tylko potwierdza, że warto ufać swojej intuicji:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Intuicja jest niezawodna - przekonałam się o tym wiele razy w różnych sytuacjach mojego życia :)
UsuńPiękne. Życzę powodzenia w wyzwaniu Szuflady.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) na pewno się przyda :D
UsuńGratuluję pierwszego poncza, wszyło wspaniale :). Niestety potwierdza się po raz kolejny zasada, że kolorowe włóczki wymagają prostych wzorów. Sama nie raz już tego doświadczyłam, a i tak czasami robię ten sam błąd. Pozdrawiam i trzymam kciuki w wyzwaniu :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :) z tymi kolorowymi włóczkami to jest właśnie takie ryzyko, o którym piszesz, chciałoby się coś takiego super, ekstra,a do tego melanżowe kolorki, a tu klops :P albo kolorki, albo bujny wzorek hehe
UsuńNic dodać, nic ująć - po prostu wyszło śliczne! Kolorki idealne. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Jest mi niezmiernie miło :)
UsuńRozpływam się w zachwycie:) Świetne poncho!
OdpowiedzUsuńA ja się czerwienię, jak widzę takie komentarze i to jeszcze od tak utalentowanej osoby :) Dziękuję!
UsuńŚwietne poncho, coś mi post przeskoczył. Pozdrawiam ciepło !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Również przesyłam słoneczne pozdrowienia! :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńPiękne jest i te kolory - super!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietne poncho, bardzo takie lubię, sama teraz pracuję nad chustą z kolorowego motka z tym, że na drutach ją robię. Serdecznie witam w Wyzwaniu Szuflady
OdpowiedzUsuńNo właśnie robienie na drutach jest na liście rzeczy, których muszę się nauczyć :) Najgorzej to zacząć, bo zawsze jak staje przed wyborem, czy się uczyć, czy dziergać szydełkiem, co już potrafię, to wygrywa lenistwo ;)
UsuńGratuluję wytrwałości, efekt końcowy bardzo ładny! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPodziwiam za skupienie! Ja próbowałam szydełkować ale za dużo błędów popełniałam i no cóż..nie ta cierpliwość. Śliczne kolorki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Początki szydełkowania faktycznie wymagają mnóstwa cierpliwości ;) a to coś nie wyjdzie, a to za duża dziura, a to nierówno i ciągle coś ;) najgorzej jak trzeba pruć ;)
UsuńBardzo ładne, letnie poncho. Sama mam niestety antytalent do robótek ręcznych. Chociaż czasem nachodzi mnie ochota na naukę szydełkowania czy sutaszu (ooo to była kompletna porażka).
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Jeżeli czujesz, że mogłabyś zacząć szydełkować, to chwyć za szydełko, odpal filmiki i po prostu zacznij :) z czasem wszystko staje się prostsze, ćwiczenie czyni mistrzem :) ja jestem samoukiem, do wszystkiego doszłam sama, także warto :) ja za sutasz się nie łapię póki co :) może kiedyś się odważę, ale nie sądzę ;) wolę zostawić profesjonalistom tę dziedzinę :)
UsuńŚwietne ponczo! aż niewiarygodne ,że kolorki tak idealnie się ułożyły ;)
OdpowiedzUsuńSuper sesja w plenerze :)
Buziaki
Dziękuję Kochana! Cieszę się, że Ci się podoba :) Buziaki znad polskiego morza :*
UsuńFajny dodatek. Chciałabym taki w innej kolorystyce. Podziwiam wykonanie i powodzenia w wyzwaniu.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za Twoje słowa :) Kolorystyka tych włóczek jest na tyle bogata, że na pewno znalazłabyś kolorki dla siebie :)
UsuńAleż ja Ciebie podziwiam! Miałam wiele podejść do drutów czy szydełka (i duże tradycje rodzinne w tym zakresie) ale nikt nie potrafił mnie nauczyć odpowiedniego trzymania narzędzi (jedyna leworęczna w rodzinie :D). Nie wiem czy znalazłabym w sobie tyle siły żeby popruć cały dotychczasowy efekt pracy i zacząć od nowa ale marzy mi się, że na stare lata z nudów usiądę i uszyję sobie poncho, czarne, puszyste i z inicjałem... ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jeżeli chodzi o naukę, to jest mnóstwo filmików i książek dla osób leworęcznych także, dlatego jeżeli będziesz chciała, to się odezwij, to pomogę Ci znaleźć pomoce odpowiednie dla Ciebie :) ja jestem praworęczna, ale raz przeszło mi przez myśl, żeby spróbować dziergać lewą ręką ;) No i ja także marzę o tym, aby nauczyć się szyć :)
UsuńUwielbiam nosić poncho! Twoje ma cudne kolory. Fajnie mieć taki fach w rękach i wyczarowywać sobie szydełkowe cuda :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Ja, odkąd zrobiłam swoje poncho, mam ochotę nosić je cały czas ;) Marzę o wydzierganiu sobie bluzki, ale to już większa filozofia i jeszcze nie odważyłam się spróbować ;)
UsuńBardzo piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSuper dobrane kolory! Jestem pod wrażeniem. :) Z chęcią zobaczyłabym takie w pastelowych kolorach lub we fiolecie, różu i granacie. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pastele tez wyglądały by cudownie <3
UsuńNesamowite poncho i idealnie leśnych kolorach. Jestem pod wrażeniem. Witam w Wyzwaniu Szuflady. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Cieszę się, że się Tobie tak spodobało :) Również witam :)
UsuńWarto było walczyć z robótką do końca bo efekt jest woooow ! <3
OdpowiedzUsuńPowodzenia w wyzwaniu !
Dziękuję bardzo! Dużo wysiłku już za mną, teraz ta przyjemniejsza strona - noszenie :)
UsuńPodziwiam za cierpliwość i wytrwałość kiedyś się uczyłam szydełkować ale szybko stwierdziłam , że to nie jest na moje nerwy .Twoje rękodzieła są na prawdę świetne! pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńDziękuję i również gorące pozdrowienia przesyłam ;) Fajnie, że spróbowałaś :)
UsuńPiękne kolory! Poncho ratowało mi życie, kiedy ciążowy brzuch nie mieścił się w żadną kurtkę ;-)
OdpowiedzUsuńTo też jest metoda, na ogranie się podczas błogosławionego stanu :) Że też sama na to nie wpadłam! ;)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!