Faktoria Handlowa - ciekawy i klimatyczny skansen w Pruszczu Gdańskim.
To właśnie tutaj, 17 lipca 2022 roku poniosły mnie nogi.
Zostawiłam wszystko i egoistycznie uczestniczyłam w warsztatach, jakie tam oferowano.
![]() |
Wróżby też były... |
Motanki i Gałganice
Słowiańskie laleczki wypełnione (zwykle) "magią" i pozytywną energią. Mogły być sprezentowane lub pełniły rolę opakowania na drobne upominki. Miały za zadanie przenosić dobre intencje i spełniać życzenia obdarowanych (choć i zła energia się zdarzała)
Przedstawiam moje dwie lale: Gałganica po lewej, Motanka po prawej stronie. |
2 ważne zasady przy tworzeniu Motanek i Gałganic:
- Do zrobienia takich lalek wykorzywano TYLKO sznurek, skrawki materiałów i swoje ręce. Wszystko trzeba było drzeć i rozrywać. NIE WOLNO używać noży, igieł, czy (w późniejszych okresach) nożyczek. Każdy ostry przedmiot mógł "zepsuć" dobrą energię lalki
- Kukły nie miały twarzy. Gotowe buzie nadają zabawkom konkretnych emocji. W tym przypadku lalki miały się skupiać tylko i wyłącznie na uczuciach, jakie miały mieć w sobie.
Gałganica - to ona może pełnić funkcję opakowania prezentowego. Obdarowany mógł ją rozpleść od razu (żeby zobaczyć podarek) lub poczekać na "odpowiedni moment". |
Farbowanie wełny i lnu
W oddali.
Na polanie.
Rozpalone dwa ogniska.
Co tam się działo!
Naturalne barwniki, wrzątek, wełna, skrawki materiałów i godziny gotowania.
![]() |
Zaczynamy! Mój kawałek lnu ląduje w kotle. Aby włókna się trochę rozluźniły i lepiej chłonęły barwnik, materiał najpierw będzie się gotował. Rośliny dające kolor czerwony zostaną dodane później. |
Len niestety potrzebuje dużo więcej czasu na zabarwienie. Tak wygląda po około 3-4 godzinach gotowania. Ja tu widzę trochę zieleni i czerwieni. Czy Ty też to widzisz? |
To nie wszystkie barwy uzyskiwane w tym miejscu!
![]() |
Zielony motek gotowany w liściach mięty, brzozy i... (zapomniałam) jest gotowy do suszenia. |
![]() |
Wełna łapie kolory zdecydowanie szybciej niż len. |
![]() |
Takie kolory możemy uzyskać przez długie gotowanie wełny wraz z naturalnymi barwinkami. Na etykietach opisy z czego korzystano aby uzyskać daną barwę. |
Papier czerpany
Kto by pomyślał, że z takiej brei może powstać artystyczne cudo?
- Ramka z siatką na komary.
- Wysuszone drobne kwiatki.
- Szmatki do osuszania.
- Kawałki brystolu, gazet.
- Woda.
Pierwsza, kwiecista kartka za mną! Być może nie ostatnia...
![]() |
Świeżo odciśnięty, jeszcze mokry... |
Po lewej - praca siedmiolatka, po prawej - moja. Nie mogłam naszych pierwszych "kartek" tak po prostu schować do szuflady. |
Tkanie krajek
Może kiedyś tkałam?
Nie pamiętam.
Teraz, po pierwszej próbie zakupiłam bardko.
Bardko - niby proste urządzenie (można samemu takie zrobić z patyczków od lodów), a praca z nim wcale nie jest taka oczywista... |
Marzę o własnoręcznie wykonanej Mochilla Bag.
Wiem, marzenia się spełnia.
Moja torba będzie miała pasek utkany właśnie na bardku.
Spędziłam cudowny dzień!
Do domu wróciłam z dużą dawką wiedzy, pozytywnymi emocjami i ogromną ekscytacją.
Padłam!
Obudziłam się następnego dnia...
2 komentarzy
Świetnie, że udało Ci się być na warsztatach w Faktorii i dzięki za relację! Eksperymentuję z naturalnym farbowaniem włoczki i korzystam czasem z ich porad na ten temat. Liście brzozy i mięta - koniecznie muszę wypróbować! Życzę cierpliwości w tkaniu paska na bardku! Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńTo były niezapomniane warsztaty. To tak, jakbym na chwilę przeniosła się w czasie do innego, zupełnie nieznanego mi świata :) Niesamowite, że sama zajmujesz się farbowaniem włóczek - koniecznie spróbuj farbowania przy pomocy mięty i brzozy. Trzymam kciuki za niepowtarzalne odcienie! Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!