12 grudnia 2021

Totalnie nieudany komino-kaptur na szydełku

Miałam wymarzony pomysł...
Miałam idealną włóczkę...
Miało być pięknie... 
No cóż, nie wyszło...
Dlaczego?
Wieczorową porą na zaśnieżonym balkonie siedzi smutna dziewczyna, z rozłożonymi z bezradności rękami, w beżowych spodniach, czarnej kurtce w szydełkowym komino-kapturze wykonanym z włochatej czarno szarej włóczki.
Tym razem nie wyszło...
Wzór własny
Szydełko Clover Amour rozm. 7.0
Włóczka Trawka od Sploti

Wymarzony komino-kaptur okazał się porażką

Nadeszła zima.
Przyszły mrozy.

Wyciągnęłam z torby przepiękną włóczkę i zaczęłam dziergać...
W końcu spełnię swoje marzenie!
Krążyło mi nieustannie w głowie, podczas gdy moja praca nabierała fajnego wyglądu i kształtu.

Mierzyłam 
I robiłam
Mierzyłam
I robiłam

Aż skończyłam.
Na białym tle widać lewą rękę trzymającą wykonany na szydełku, czarno szary komino kaptur.
Mój prototyp, który wymaga dopracowania.
I wtedy okazało się, że moje marzenie w tym momencie się nie spełniło...

Moje nakrycie wygląda ładnie i nawet mi się podoba, ale...
No właśnie to wstrętne ALE!
Okazało się, że mój szydełkowy komino-kaptur daleko odbiega od ideału. 
  • Na pewno robiłam go zbyt ściśle, co poskutkowało tym, że jest mocno "zbity" i ciężki.
Z tą wagą, to dopiero jest paradoks - nawet gdybym robiła luźniej zużyłabym tą samą ilość włóczki, ale luźniejsze robótki wydają mi się lżejsze (mimo, że waga włóczki się nie zmienia) - też tak macie?
  • Gdyby był luźniejszy, to sam komin wyszedłby bardziej puchaty i osiągnęłabym pożądany efekt komino-kaptura - zamiast tego wyszedł mi prawie kask.
Na białym tle widać stojący, wykonany z czarno szarej włochatej włóczki, komino kaptur wykonany własnoręcznie.
Wygląda jak kask, ale kaskiem oczywiście nie jest.
Dlaczego Wam o tym mówię?
Bo chciałabym, abyście wiedzieli, że mi też czasem coś nie wychodzi. 
Że popełniam błędy, ale się na nich uczę.

Dlatego moja praca tylko na chwilę wylądowała w szufladzie. Nie zniechęcam się tak łatwo i na pewno nie zrezygnuję z marzenia. Przerobię go jeszcze raz! 
I tym razem mi się uda - wiem to!
Wieczorową porą na zaśnieżonym balkonie siedzi uśmiechnięta dziewczyna w beżowych spodniach, czarnej kurtce w szydełkowym komino-kapturze wykonanym z włochatej czarno szarej włóczki.
Piękna zima prawie zimą :)

 

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!