Potrafi przetrwać hibernację - zamrożony za życia, ożyje po rozmrożeniu.
Jest nieśmiertelny - jego organizm co (około) 20 lat cofa się w rozwoju do stanu początkowego, co skutkuje tym, że się nie starzeje.
Umiera w wyniku chorób, "kanibalizmu" lub w garnku.
O kim mowa?
Włóczka: Alize Bella od Kamart Szydełko: Clover Amour rozm. 2.0 Wzór płatny od Zabbez do kupienia na Raverly lub Etsy Długość homara to około 23 cm (razem z czułkami) |
Lobster Kevin
Szczerze mówiąc jestem zaskoczona jego sposobem życia! Uwierzcie mi, że zrobiłam wielkie oczy czytając ciekawostki o homarach (bo to właśnie o nich mowa!).
Wyszedł mi nadzwyczaj równo, co widać na załączonym obrazku. |
Czego jeszcze się dowiedziałam?Że tonie w słodkiej wodzie (o ironio!) i w naturalnym środowisku jego pancerz bywa zielony, żółty, rzadko niebieski. Barwę na czerwoną zmienia dopiero po... ugotowaniu. To brutalna prawda. Żywego homara trzeba wrzucić do wrzątku!
Podczas tworzenia czy sesji żadne stworzenie nie zostało wrzucone do gara z wrzącą wodą. On jest wyjątkowy, dlatego od samego początku jest w tym kolorze. |
Tu przeszły mnie dreszcze. Chyba wolałam sobie tego nie przypominać...Może to marne pocieszenie, ale wyczytałam, że jak się wkłada homara głową w dół, to on śpi więc nie do końca wie, co się dzieje. Piski wydobywające się z garnka, to nie lament, ale odgłosy pancerza...
I niech to zostanie w mojej głowie.
Zabbez tak mówi o swoim projekcie:
Lobster Kevin is super strong. His helmet and armor protect him and with his antenna he knows exactly where danger is. No matter how big the problem, he goes straight for it and with his sharp scissor claws he solves the issue. Everyone loves Kevin, because they can always count on him. He is a real hero!
Zawsze odważny i gotowy, aby stoczyć walkę z niebezpieczeństwem. |
Nawet rybki były ciekawe tej pięknej ryserskiej zbroi. Na szczęście czułki nie wyczuły tu żadnego zagrożenia i ławica spokojnie mogła podpłynąć blisko homara, aby mu się lepiej przyjrzeć. |
Jedliście kiedyś homara?
6 komentarzy
Nie, nie miałam okazji, ale teraz chyba się już nigdy nie skuszę. Bo zawsze na myśl o chomarze, będę widzieć Twojego cudownego Kevina :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;).
Na szczęście Kevin nie jest jadalny :D
UsuńNa samą myśl o wrzucaniu czegokolwiek żywego do wrzątku przechodzą mnie dreszcze. I dlatego nigdy nie zjem homara (prawdopodobnie nawet nie będzie okazji ;) ) Piękna maskotka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - ja tylko jako dziecko pamiętam, że jadłam raki, które złapał mój Dziadek. Natomiast nie pamiętam, kto je przyrządzał - na pewno nie ja :D
UsuńKevin faktycznie brzmi na bohatera! :) Cała reszta podwodnej menażerii na pewno jest bezpieczna :)
OdpowiedzUsuńTeraz już nie muszą bać się niczego :)
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!