29 marca 2020

Szydełkowa maseczka

Z zewsząd napływają różne informacje. Już nie wiem, w co wierzyć. Gubię się. Nie poznaję siebie. Zawsze pełna energii, radosna, teraz nerwowa, smutna, przygaszona. Boję się...

Włóczka: Jakiś akryl i Alize Cotton Gold
Szydełko: Clover Amour 3,5
Wzór własny, nie spisany :)

Maseczka na szydełku

Chwytamy się różnych rzeczy, aby sobie pomóc.
Szydełkowanie to lek na całe zło.
Przynajmniej dla mnie. To taka moja prywatna forma terapii, forma próby poradzenia sobie z otaczającym światem.

Wydziergałam maseczkę, trochę dla śmiechu (tak, właśnie tak!), trochę jako pamiątkę.
Pamiątkę? Czego?
Tych dni nie da się zapomnieć...

Prototyp a nowszy model

Znajomy zobaczył mój model.
Zrobisz mi taką?
Poprosił.
Ta o lewej to lepszy model - chyba widać różnicę?
Zastanawiałam się, jak mogę udoskonalić mój prototyp. Nie mam tego samego rodzaju włóczki w kolorach żółtym i czerwonym. Niestety różnią się też grubością. W drugiej wersji koronę wykonywałam podwójną, żółtą nitką.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć ile razy zastosowałam tę sztuczkę!
Efekty widać! Korona w prototypie jest:

  • mniej wyraźna
  • bardziej prześwitująca
  • ze słabo przemyślanymi łączeniami. 
O! Kolejna różnica, łączenia paseczków. Wdać ewidentnie, że w tej mojej, pierwszej (tej po lewej) coś poszło nie tak ;)
Zdecydowanie drugi model bardziej mi się podoba, ale moja jest jednak ta pierwsza. To ona zawsze będzie mi przypominać o tym, 
  • co jest dla mnie najważniejsze,
  • bez czego da się żyć,
  • że można żyć bez kłótni,
  • że nawet w domu można fajnie spędzać czas,
  • że tęsknię za znajomymi,
  • że bardzo martwię się o bliskich,
  • jak bardzo kocham swoją rodzinę.
I mogę tak wymieniać jeszcze długo.
To naprawdę są maseczki :D
W tych trudnych czasach przypomniała mi się zabawa Polyanny (kiedyś ten film, jeszcze na kasecie VHS oglądałam prawie codziennie). To była zabawa w "Ciesz się". 

Zasady są banalne: w każdej sytuacji trzeba znaleźć jakiś punkt, z którego można się cieszyć. Gram! 
To nie lada wyzwanie, nie zawsze się udaje. Próbuję, cały czas próbuję...
Chciałabym być dzieckiem. Nie chcę się bać.
Chcę się cieszyć z sytuacji, że jesteśmy wszyscy razem 24 godziny na dobę.
Cieszyć się, że nie trzeba rano wstawać do przedszkola.
Nie zdawać sobie sprawy z niebezpieczeństwa...

8 komentarzy

  1. Hi hi nie wpadłabym na takie.
    Ja mam doła przez tego koronawirusa, mam już dość :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny pomysł, maseczka z koroną :) Chyba przy dłuższym noszeniu ciężko się w takiej oddycha. Ja staram się nie panikować i zachowywać środki ostrożności. Należę do osób, które dobrze czują się w domu, mam więcej czasu na robótkowanie ;) Z drugiej strony zaczyna mi brakować spotkań "w realu"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie noszę jej na co dzień - to raczej dla zabawy i żeby nie zapomnieć o tym czasie, który jest mega trudny dla nas wszystkich. W zeszłym roku zrobiłam bransoletkę związaną ze strajkiem nauczycieli, w tym maseczka - ten okres wiosenny jakiś taki dziwny się zaczyna robić ;)

      Usuń
  3. Dopadło nas wszystkich. Grunt to nie poddawać się i zachować wszellkie zasady ostrożności. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak i spokój może nas uratować :) Dobrze mi zrobił ten post, zrzuciłam to z siebie i jest lepiej :)

      Usuń
  4. Czasy są rzeczywiście ciężkie :(. Przez coś tak drobnego i niewidzialnego gołym okiem cały świat zamarł na nie wiadomo jak długo. Dlatego każdy sposób na dostarczenie sobie czy najbliższym radości jest taki ważny. Twoja korono-maseczka to kwintesencja tych dziwnych czasów. Jest świetna! Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu. Mój stan mogłabym porównać do morza, raz jestem na górze fali, a raz na dnie i tak bez przerwy... Przeróżne uczucia mną targają, ale trzeba przetrwać. Myślę, że ten czas przyniesie wiele zmian w nas i wokół, ale trzeba przetrwać mimo wszystko. Buziaki!

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!