20 stycznia 2019

String Art Mr Sanders

"Dlaczego nad wejściem do Chatki Kubusia Puchatka widnieje tabliczka z napisem Mr Sanders (Pan Woreczko)?" - gdyby ktoś zadał Wam takie pytanie, to co byście odpowiedzieli?

Pomysł na tabliczkę String Art

W 2017 roku poznałam wspaniałe miejsce - przedszkole im. Kubusia Puchatka. W korytarzu widnieje dekoracja imitująca Chatkę Puchatka. Czegoś mi jednak brakowało... W 2018 doznałam olśnienia! Przecież w książce, nad drzwiami wejściowymi widnieje tabliczka z napisem Mr Sanders! Postanowiłam wykonać taką tabliczkę. Żeby w miarę było spójne z dekoracją, to postawiłam na String Art, co było dla mnie totalną nowością...
Podczas pracy zaczęłam się zastanawiać kim właściwie był tajemniczy Mr Sanders?

Co wyczytamy w książce?

"Pewnego razu, bardzo dawno temu, mniej więcej w zeszły piątek, mieszkał sobie Kubuś Puchatek zupełnie sam w lesie, pod nazwiskiem pana Woreczko.
– A co to znaczy pod nazwiskiem? – zapytał Krzyś.
– To znaczy, że na drzwiach na tabliczce miał wypisane złotymi literami nazwisko, a mieszkał pod nim."

Alan Alexander Milne "Kubuś Puchatek"
Brak złotych liter na tabliczce jest spowodowany techniką, którą wykonałam napis. Gdybym użyła gwoździ i nitki w oryginalnym kolorze, to na takiej desce napis byłby słabo widoczny.
Myśl, że mógł to być człon nazwiska Kubusia Puchatka nie była dla mnie wystarczająca. Postanowiłam poszukać wyjaśnienia...

Czy Mr Sanders był misiem?

Jedna z teorii głosi, że Mr Sanders był misiem, który zamieszkiwał drzewo Kubusia wcześniej. Dodatkowo usytuowanie samego domu - w lesie, jednocześnie blisko miodu, a zarazem na tyle daleko, aby misiowi nie przeszkadzało brzęczenie pszczół, może wskazywać na dowód tej teorii. Ciekawe tylko co się stało z byłym mieszkańcem? Nikt w okolicy bowiem nigdy go nie spotkał...
Puk! Puk! Jest tam ktoś?

Może to zupełny przypadek?

Czasem zdarza się, że zainspiruje nas coś, czego zupełnie się nie spodziewamy. Tak mogło być też w tym przypadku. Alan Alexander Milne podczas spaceru po lesie niedaleko Cotchford Farm. Prawdopodobnie na drzewie znalazł znak z takim napisem i uznał, że jest to drzewo, w którym zamieszka jego bohater.
Tabliczka wpasowała się w ogólny klimat dekoracji i już teraz nie czuję wewnętrznej pustki ;)

A jeżeli Mr Sanders naprawdę istniał?

Frank Sanders był właścicielem drukarni w Londynie. Wydrukował on kilka rysunków A.A. Milne. Jednakże ilustracje do książek o Kubusiu Puchatku były realizowane przez inną firmę. Douglas Sanders (siostrzeniec Franka) był przyjacielem ilustratora E. H. Shepard, którego rysunki znalazły się w opowieści. Nie znalazłam jednak żadnego potwierdzenia tej informacji przez samego autora bajki.

Pozostaje teraz pytanie, dlaczego w polskim tłumaczeniu pojawiło się nazwisko pana Woreczko? Niestety ja tego nie wiem...

Która historia najbardziej Was przekonuje? 

String Art

Sztuka, która bardzo mi się spodobała. 
  • Nowe
  • Inne
  • Nieznane
To jeszcze bardziej wzmacniało moją ciekawość dla efektu końcowego. Kiedy zaczęłam czytać na ten temat, okazało się, że popełniłam wiele błędów. Wbijanie gwoździków to była masakra - nie dla mnie, ja wiedziałam, co się dzieje i po co robię. Jednakże co myśleli sąsiedzi i jak bardzo im to przeszkadzało? Tego nie wiem... ;) Pierwsze literki nie są idealne, Z każdą kolejną odkrywałam kolejność i sposoby owijania nitki i "kolorowania" i sprawiało mi to coraz większą radość. Początkowo myślałam, że to nie dla mnie, traciłam wiarę, a zniechęcenie sięgało najwyższego poziomu. Teraz, kiedy patrzę na efekt, analizuję błędy i wymyślam kolejne projekty wiem, że jeszcze nie raz do tego wrócę :) 
Co nam jest potrzebne?
Deska - najlepiej z miękkiego drewna, ale ja chyba miałam twarde, bardzo, i też dałam radę :)
Gwoździki - najlepsze będą takie z małymi łebkami,
Młotek,
Nitka, włóczka, czy cienki sznurek,
Nożyczki.


10 komentarzy

  1. Świetne! Ja nigdy nie lubiłam Kubusia Puchatka (tak, tak, to jedyny miś do którego nie czuję mięty), ale za to lubię wbijać gwoździe, a nawet bardziej wkręcać śrubki (to wszystko przez to techniczne wykształcenie). Widziałam już wiele prac w tej technice, ale każda kolejna zadziwia mnie jeszcze bardziej. Czekam na następne w Twoim wykonaniu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei jestem mocno na bakier z tego typu pracami ;) oj, ile bym sobie odnowiła rzeczy w domu, ale totalnie brak mi zapału do takich renowacji ;) a gdyby znalazł się ktoś, kto za mnie powbijał mi gwoździe :P

      Usuń
  2. Ja Kubusia Puchatka i całą jego ekipę uwielbiam :) Ciekawa technika :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę tę technikę, efekt jest wspaniały. Podoba mi się historia z poprzednim mieszkańcem drzewa ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować - zawsze to miła odmiana dla szydełka :) A historia o poprzednim mieszkańcu drzewa chyba najlepiej pasuje do całej bajki :)

      Usuń
  4. Zupełnie unikatowa technika! :) Taki mocny akcent już na początku roku? Nie mogę się doczekać, co będzie dalej i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś sięgniesz po String Art :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama się zastanawiam, co będzie dalej :D Sięgnę jeszcze co najmniej 2 razy, bo deseczki już czekają ;)

      Usuń
  5. Kubuś Puchatek zawsze wzbudza pozytywne emocje. U Ciebie wciąż coś nowego i zaskakującego. Szyld jest super 🤩 a techniki nie znałam. Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) to może i Ty kiedyś spróbujesz, kto wie? ;) gorące pozdrowienia!

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!