"...W dziale techniki posługuję się terminologią trykotarstwa, czyli słownym określeniem różnych manipulacji drutami. Ponieważ zależnie od okolicy kraju określenia te bywają rozmaite, przeto dla zrozumienia opisów ściegów (nawet przez osoby władające drutami) konieczne jest przeczytanie wszystkich objaśnień. Terminologię tę ustaliłam dla moich prac wzorując się na starodawnych nazwach ludowych..."(HELENA GAWROŃSKA "Roboty na drutach")
Witam Was niedzielnie, długi weekend za nami, my nie dawno wróciliśmy do domu ze stolicy. Może i nie mam cennych, wiekowych szydełek, ale dostałam od Mamy równie cenny skarb.
Zacznę od drutów, taki zestaw, są różne, od cieniutkich, po grube, na żyłce i bez...
Ale, hmm, nie potrafię robić na drutach, więc do tego dostałam książkę Heleny Gawrońskiej "Roboty na drutach" samouczek. Książka wydana w roku 1957, więc bardzo wiekowa (ale ostatnio tylko w takie się zaopatruję, bo u Lady with crochet jest cykl wpisów Antykwariat robótkowy, stąd wiem, że te starsze pozycje są naprawdę cenne mimo, że kosztują niewiele). W książce tej jest mnóstwo rysunków, wykrojów, zdjęć, porad dotyczących ściegów i ich łączenia, wzorów oraz porad związanych z dzierganiem. I o ile nie wiem, czy zrobiłabym strój kąpielowy z tej książki (teraz jest zupełnie inna moda), o tyle mnóstwo działów będzie mi towarzyszyć w przygodzie z drutami.
No i wreszcie dostałam maszynę do szycia. Jestem prze-szczęśliwa, o maszynie marzyłam od dawna, Mama dostała maszynę od znajomej, ale uznała, że mi bardziej się przyda. Nie myli się!
Mamusiu, dziękuję po raz kolejny (i jeszcze pewnie nie raz podziękuję) za, jakże dla mnie cenny, prezent i obiecuję, na forum, wszem i wobec (tak jak zresztą już obiecałam Tobie- ale niech cały świat zobaczy), że maszyna oraz druty pozostaną w moim domu na zawsze, a gdyby jednak jakaś zła moc mnie nagle opętała i kazała mi pozbyć się wszystkich robótkowych rzeczy, to na pewno cały mój zbiór trafi do Ciebie :*
Jak widzicie, teraz dużo nauki przede mną i to nie tylko szycia, czy robienia na drutach, ale także języka, aby opanować wskazówki z książki :) tylko nadal czasu nikt nie chce mi oddać :P
Ale, hmm, nie potrafię robić na drutach, więc do tego dostałam książkę Heleny Gawrońskiej "Roboty na drutach" samouczek. Książka wydana w roku 1957, więc bardzo wiekowa (ale ostatnio tylko w takie się zaopatruję, bo u Lady with crochet jest cykl wpisów Antykwariat robótkowy, stąd wiem, że te starsze pozycje są naprawdę cenne mimo, że kosztują niewiele). W książce tej jest mnóstwo rysunków, wykrojów, zdjęć, porad dotyczących ściegów i ich łączenia, wzorów oraz porad związanych z dzierganiem. I o ile nie wiem, czy zrobiłabym strój kąpielowy z tej książki (teraz jest zupełnie inna moda), o tyle mnóstwo działów będzie mi towarzyszyć w przygodzie z drutami.
No i wreszcie dostałam maszynę do szycia. Jestem prze-szczęśliwa, o maszynie marzyłam od dawna, Mama dostała maszynę od znajomej, ale uznała, że mi bardziej się przyda. Nie myli się!
Mamusiu, dziękuję po raz kolejny (i jeszcze pewnie nie raz podziękuję) za, jakże dla mnie cenny, prezent i obiecuję, na forum, wszem i wobec (tak jak zresztą już obiecałam Tobie- ale niech cały świat zobaczy), że maszyna oraz druty pozostaną w moim domu na zawsze, a gdyby jednak jakaś zła moc mnie nagle opętała i kazała mi pozbyć się wszystkich robótkowych rzeczy, to na pewno cały mój zbiór trafi do Ciebie :*
Jak widzicie, teraz dużo nauki przede mną i to nie tylko szycia, czy robienia na drutach, ale także języka, aby opanować wskazówki z książki :) tylko nadal czasu nikt nie chce mi oddać :P
18 komentarzy
DUżo wyczarowanych/ wyszytych wspaniałości życzę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Na pewno mam zajęcia na długie lata ;)
UsuńExtra :) coś czuję, że będziemy obie się z maszynami chować, bo ja już działam na swojej :*
OdpowiedzUsuńNo tak, tylko skąd ten czas brać? No i ja muszę wynająć chyba piwnicę, żeby mieć osobny pokój i święty spokój :P
UsuńWspaniałe prezenty. Na drutach na pewno nauczysz się robić :) A maszyna jest fantastyczna. Te starsze modele są o wiele lepsze, choć ja na swoje nowe też narzekać nie mogę. Życzę wspaniałych prac :)
OdpowiedzUsuńTeraz to już nie mam wyjścia, chociaż trochę mnie druty przerażają... A maszyna, też mnóstwo nauki przede mną, ale się nauczę wszystkiego, zawsze chciałam, a nie miał mnie kto uczyć, samouk ze mnie jak nic :P Dziękuję za mnóstwo miłych słów :)
UsuńSuper prezenty :). Mam identyczną maszynę , ale się nie lubimy :(. Miłej nauki i tworzenia fajnych rzeczy :).
OdpowiedzUsuńA może trzeba dać maszynie drugą szansę ;) dziękuję bardzo :)
UsuńDziękuję za odwiedziny u mnie :) Oczka w zajączkowej czapce, to zwyczajne koraliki, bardzo dobrze przyszyte (choć wiadomo, że czapka nie jest do zabawy, bo inaczej by takie być nie mogły ;p). Jeżeli chodzi o filc, to w podkładkach użyłam 5 mm torebkowego, więc jest on dość gruby. Z takim filcem pracuje się świetnie i nic się z nim podczas szycia nie dzieje. Czasami używam też cieńszego filcu do detali w moich uszytkach- filc 1 mm nie rozdwaja się, ale przy bardziej energicznym pociągnięciu jest możliwość zrobienia dziury (po prostu się rozejdzie), dlatego częściej sięgam po 2 mm i wtedy jest wszystko super :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wyczerpującą i szczegółową odpowiedź, o tym, że filc jest różnej grubości, to nawet nie wiedziałam :P a koraliki, to fakt, lepsze niż safety eyes :) dziękuję i do zobaczenia! A za odwiedziny nie dziękuj :) teraz obiecuję być an bieżąco i u Ciebie :)
UsuńDasz radę!
OdpowiedzUsuńNie ma innej opcji, kto jak nie ja? :) dziękuję za wsparcie :)
UsuńSzyj, szyj, działaj!
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest zacząć, potem pewnie już się "wpada" w ten świat nocnych, spokojnych robótek i stukotu maszyny :)
UsuńSuper prezent taka maszyna, a i druty pewnie się przydadzą - dzierganie na drutach wcale nie jest trudne, skoro naukę rozpoczynają 5-letnie dzieci to i Ty, troszeczkę starsza, dasz radę i zobaczysz jakie to wciągające :) Powodzenia życzę i dziękuję za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za słowa otuchy. Trochę nauki jest przede mną, ale kto nie próbuje ten nie ma, także ja na pewno będę próbować. Szydełkowanie też kiedyś dla mnie było nieosiągalne, a tu proszę, trochę już potrafię :) dlatego tylko dobre warunki pracy i można działać :)
UsuńJa umiem ja ja! Na drutach. Szalik zrobić. Tzn jak mi babcia zacznie i skończy 😜 tyle ze ostatni (i jedyny) szalik zrobiłam jak miałam 10 lat...nikt go potem nie chcial a taki ładny byl 😆 KW
OdpowiedzUsuń:D uwielbiam Cię :) to niech babcia zacznie, jak się zobaczymy, to mnie nauczysz i potem babcia skończy :D ja tam bym nosiła, lubię oryginalne szaliki :D
UsuńCieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!