1 sierpnia 2016

Szydełka teflonowe

Robótki się szydełkują (no może nie same, ale z pomocą moich rąk), a ja w głowie ciągle mam jeden temat: chciałabym podzielić się Wam moimi narzędziami pracy, które szydełka lubię, które mniej, od czego zaczynałam i tak samo z włóczkami :) Postanowiłam zacząć od szydełek teflonowych, bo były to pierwsze szydełka jakimi zaczęłam moją przygodę z dzierganiem.


Sąsiadka znalazła w pewnym sklepie całkiem fajny zestaw, były tam wszystkie rozmiary szydełek teflonowych, igły, szpilki, zestaw nici i nożyczki. Cały zestaw był za niewielką kwotę (w porównaniu z innymi). Dokonałam zakupu. Na początku mojej przygody nawet nie zastanawiałam się nad tym, że mogą być inne rodzaje szydełek niż te, co miałam, ale człowiek uczy się przez całe życie. Już wtedy było kilka rzeczy które mi przeszkadzały - "skrzypiały" mi podczas szydełkowania włóczkami wełnianymi, bądź z domieszkami akrylu (innych włóczek nie testowałam tymi szydełkami), to jeszcze (w moim odczuciu) małe rozmiary były giętkie, aczkolwiek czapki i kwiatki udało mi się nimi nie raz wydziergać. Mając tę wiedzę, co teraz, ciut więcej doświadczenia i chęć testowania kolejnych, wiem, że teflonowych szydełek bym nie kupowała, a przygodę z szydełkowaniem zaczęłabym, po raz drugi, szydełkami metalowymi (opowiem Wam o nich również), które także nie są idealne, ale o niebo lepsze niż teflonowe. Tak też poradziłam Koleżance, która chciała się nauczyć dziergać i poprosiła mnie o radę ;) A jakie Wy macie doświadczenia szydełkowe? Oto, jak wygląda mój zbiór tych szydełek (gdzieś mi się zawieruszył rozmiar 6 :P ):


4 komentarzy

  1. Ja również zaczynałam od metalowych i teflonowych szydełek, a teraz nie wyobrażam sobie pracy na innych, jak te z rączkami, choć wiem, że niektórzy ich zupełnie nie tolerują ;p
    P.S. Niebawem w sklepie www.liloppi.pl będą dostępne etui szyte przeze mnie na zamówienie, więc gdybyś chciałam to zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj kusisz ;) ale będę na pewno pamiętać i jak uzbieram sobie ciut więcej niż po jednym egzemplarzu z danego rodzaju, to na bank kupuję :D może Gwiazdor pod choinkę mi przyniesie coś fajnego ;)

      Usuń
  2. Ja swoją przygodę z szydełkowaniem zaczynałam od szydełek stalowych, otrzymanych w spadku po obu babciach. Są praktycznie nie do zdarcia. Doskonałe dla początkujących, zwłaszcza, gdy ktoś, tak jak ja, dzierga ciasno i mocno trzyma szydełko w łapce. Aluminiowe w teflonie, czyli takie, jak Twoje (model Aluminium Grey firmy KnitPro), odkryłam dopiero niedawno. Większych rozmiarów jeszcze nie testowałam. Cieńsze rzeczywiście są zbyt giętkie i nie nadają się do większych prac, zwłaszcza ze sztywniejszych włókien. Dlatego niezmienne pozostaję wierna moim "staruszkom". Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy sprzęt otrzymany w spadku po naszych babciach, to największy skarb :) oj, szkoda, że moja babcia takich cudeniek nie posiada, bo chętnie bym przygarnęła ;) moja mama za to ma dość pokaźny zbiór drutów, tylko ja póki co na drutach nie robię, ale może kiedyś...

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!