16 grudnia 2018

Chusta Favola

Idzie zima, a może już przyszła? Będzie mnóstwo zabawy, radości i skrzypiącego pod nogami śniegu... Ale będzie też zimno, wiatr i mróz... Lubię zimę, tak jak i wiosnę, lato i jesień. Każda pora roku jest piękna i potrzebna. Jedyne czego nie lubię, to zimna, które czuję na gołej szyi, wpadającego za kołnierz śniegu... Postanowiłam zatem należycie się do niej przygotować...

Włóczka: Liloppi Swing SAYED (137)
Szydełko: Clover Amour rozm. 3,5
Wzór: Chusta Favola od Skład rękodzieła - pracownia Dagmary

Pomysł na chustę

Mam coraz więcej okazji do testowania schematów szydełkowych różnych projektantów, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Tym razem zdecydowałam się na testowanie schematu na chustę "Favola" od Skład rękodzieła - pracownia Dagmary

Pozostało wybrać kolorki. 

W mojej szafie pojawia się coraz więcej chust. Ja uczę się je nosić i jest mi z nimi cudnie. Dzięki temu zawsze mam przy sobie, a raczej na sobie, część swojej pasji i w każdej chwili mogę sobie o niej przypomnieć :) Długo nie mogłam zdecydować się na kolory. Postawiłam na takie, które ewidentnie kojarzą mi się z mroźną zimą. 
To moja największa (jak dotąd) robótka.
W najszerszym miejscu ma 172 cm (czyli w pionie jest dłuższa niż ja) :)
Jej wysokość to 72 cm.

Chusta Favola

Dłuuugo ją dziergałam. Zaczęłam na początku listopada. Początkowo praca szła na przód w trybie ekspresowym. Dopiero później widziałam, że im większa chusta, tym mniej widać postępy w dzierganiu. Na szczęście sam wzór jest powtarzalny, dzięki czemu mogłam dziergać dosłownie wszędzie, w aucie, autobusie czy w kolejce do lekarza. Mimo pokaźnych rozmiarów, udało mi się ją wszędzie zabrać. Pakowałam włóczkę i chustę do materiałowej torby i ruszałam w trasę :) Nie zawsze było jednak tak wesoło...
Chusta Favola od przedniej strony...
Miałam już zaplanowaną pracę. Wiedziałam (mniej więcej), kiedy chciałabym zacząć końcowy etap. Wydawać by się mogło, że wszystko szło idealnie. Nagle okazało się, że tak popłynęłam z powtarzalnością rzędów, że zupełnie zapomniałam o bordidurze. Ba! Chciałam nawet z niej zrezygnować! Pomyślałam sobie, że końcowy efekt uda mi się wykonać bez rzędów obramowania, ale okazało się, że mój plan legł w gruzach. Zostawiłam sobie zbyt mało włóczki. O nie! Wyobraźcie sobie, że sprułam około 10-ciu rzędów. Łzy w oczach, a ja ciągnęłam za włóczkę i prosiłam los o to, aby mi się nie poplątała...
...i od tylnej :P
Drugi problem pojawił się, gdy okazało się, że znalazłam mały błąd po powtórzeniu kilku motywów... Oh no! Musiałam gdzieś zgubić jakiś słupek! Od tej pory, co kilka rzędów miałam tego skutki. Ale nie miałam siły pruć! Udało mi się okiełznać chustę i w odpowiednim momencie dorabiać braki i dzięki temu obyło się bez prucia, a tylko ja (i teraz Wy) macie tę świadomość, że jest tam małe "oszustwo" ;)

Po około 5-6 tygodniach dorywczego dziergania, pierwszy raz zawiązałam moje dzieło na szyi i z dumą ruszyłam na ulicę :)

Schemat chusty Favola

Cóż mogę powiedzieć? Schemat jest wspaniale rozpisany. Zawiera dużo zdjęć, część opisową jak i rozrysowany schemat, co znacznie ułatwia pracę. Opis jest niezwykle pomocny szczególnie dla osób, które jeszcze nie potrafią korzystać z rozrysowanych wzorów. Korzystamy tu głównie z podstawowych splotów, dlatego myślę, że każdy jest w stanie sobie poradzić z wykonaniem swojej Favoli. A jeżeli zdarzy się, że czegoś nie potrafimy zrobić, to zawsze można napisać do autorki wzoru z prośbą o pomoc. Duża ilość zdjęć jaką zawiera opis, pomoże nam w razie jakichkolwiek wątpliwości. 
Czy polecam schemat? To serce mówi samo za siebie :)
Mi już zima nie straszna, ba! Czekam na ten mróz z niecierpliwością, bo ja już jestem na niego przygotowana. Chusty, jakie już mam na pewno dokładnie i szczelnie owiną moją szyję :) A Wy jesteście już przygotowani na przyjście zimy? 

20 komentarzy

  1. Przepiękna i cudne kolory :) Ja właśnie skończyłam moją pierwszą w życiu chustę i zabrałam się za Virusa :) Nie wyłapałam żadnego oszustwa :) Nic się nie martw. Zdarza się nawet najlepszym. Ja wczoraj walczyłam też z plątaniem, bo splątała mi się końcówka włóczki i został jeden wielki kołtun. Na szczęście udało mi się włóczkę ocalić i chustę dokończyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z plątaniem szczególnie przy końcu to i ja mam zawsze przygody, ale zawsze udaje się to opanować :) Dziękuję :)

      Usuń
  2. Przepiękna!Uwielbiam te kolory! Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna chusta w pięknej kolorystyce :). Przyznam się, że pisząc te słowa na kolanach mam swoją Favolę ;). Ostatnio strasznie brakuje mi czasu (chyba jak nigdy dotąd), dlatego od powstania pierwszego oczka tej chusty minęły 3 tygodnie. Co prawda w tym czasie powstało kilka innych rzeczy, ale męczy mnie już bardzo świadomość, że jeszcze jej nie skończyłam ;).
    Niech się dobrze nosi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudny zbieg okoliczności <3 Ja starałam się dziergać regularnie w miarę możliwości, a zajęła mi tyle tygodni... normalnie żółwie tempo mam ;) trzymam kciuki za szybki koniec Twojej Favoli :) Dziękuję :)

      Usuń
  4. Pruć 10 rzędów zaawansowanej chusty?! Ryczałabym jak bóbr!! To musiało być straszne :( Na szczęście końcowy efekt wynagradza wszystkie trudy - chusta wyszła Ci przepięknie <3 Kolory są bombowe, a praca na bardzo wysokim poziomie. Widać, że wprawna ręka trzymała to szydełko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, łzy w oczach, skręcanie kłębka i to w oczekiwaniu na gościa - masakra! Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, aczkolwiek zaczęłam w pewnym momencie wątpić w to, czy uda mi się ją dokończyć ;) Dziękuję :)

      Usuń
    2. Ja zawsze proszę męża o prucie jakiejś większej części pracy, bo smutno mi, gdy sama to robie ;) a tak, mąż ogarnie, a ja mogę, jakby nigdy nic szydelkowac dalej :)

      Usuń
    3. Świetny pomysł z "zatrudnieniem" męża do prucia - przynajmniej nie jest żal patrzeć na psucie swojej pracy :D Muszę spróbować, chociaż nie wiem, czy u mnie to zda efekt w takim sensie, że mogłabym już nie rozplątać rozprutej włóczki :D

      Usuń
  5. Bardzo ładna chusta. Kolory nieba. Wesołych świąt i wszelkiej pomyślności :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natchnęłaś mnie, bo oprócz kolorów nieba i mrozu może to być też kolor morza :) Dziękuję i Tobie również wesołych Świąt i spełnienia marzeń!

      Usuń
  6. Prezentuje się pięknie i te kolory...nie wiem czy jest ktoś kto w chuście nie zrobi choć jednego błędu i nie zna bólu przy pruciu 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :* Oj, ja chyba też nie znam takiej osoby, chociaż jedną muszę o to zapytać :D

      Usuń
  7. Piękna chusta w cudnych kolorach :) Ja mam właśnie ten problem, że wyposażyłam część rodziny, ale dla siebie w tym roku nic zimowego nie udziergałam... szewc bez butów chodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Skąd ja to znam - u mnie w domu jedyne szydełkowe ozdoby na choinkę są od znajomych :D A ile maskotek bym dla siebie wydziergała...

      Usuń

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!