4 grudnia 2023

Bajka o łabędziu i flamingu

Opowiem Ci bajkę jak... 
Nie! Nie! Nie! to nie jest bajka o kocie co palił fajkę!
Ta bajka jest o kocie, który chciał podbić nowe, nieznane tereny...
Na zielonej trawie stoi wykonany na szydełku biały łabędź z żółtym dziobem i beżową koroną
Włóczka: Himalaya Dolphin Baby
Szydełko: Clover Amour rozm. 3.5
Wzór można zakupić u Lulu and Tete
Na szkolnym boisku przy słupku od flagi siedzi wykonany na szydełku różowy flaming z pomarańczowym dziobem i pomarańczowymi nogami.
Włóczka: Himalaya Dolphin Baby
Szydełko: Clover Amour rozm. 3.5
Wzór płatny od Oli Mori
Wysokość mojego flaminga to około 55 cm.

Ta historia nie wydarzyła się naprawdę. Chociaż...

Ta historia wydarzyła się wiosną 2023 roku.

Lew, król tych istot, które mają pióra, zęby, futro, ogon albo pazury, wezwał któregoś kwietniowego dnia wszystkie zwierzęta na ważne zebranie.

- Musimy pomyśleć o podboju nowych terenów – rozpoczął spotkanie.

- Zno… wu? - skrzywił się leniwiec.

- Tak, to konieczne, jeśli mamy przetrwać w świecie, w którym człowiek codziennie przestawia nam meble w inny sposób.

- Ale jak to zrobić? - zmartwił się hipopotam.

- Przeprowadzimy naukowy eksperyment – wyjaśnił lew.

- Tego się obawiałem… - westchnął krokodyl.

- Na pierwszy ogień pójdą… łabędź i flaming – wydał rozkaz król zwierząt.
Na wyciągu górskim siedzi wykonany na szydełku biały łabędź z pomarańczowym dziobem i beżową koroną.
Ja?!
Na zielonej ławce siedzi wykonany na szydełku różowy flaming z pomarańczowymi nogami i dziobem.
Ja?!
- Ogień? Gdzie? Ratunku! - spanikowały lemury.

- Łabędź wybierze się na Saharę, a flaming – nad Amazonkę, do serca najgęstszej dżungli.

- Czy można… ponegocjować? - zapytał nieśmiało różowy ptak, brodząc nogą w bajorku.

- Nie. To ostateczna decyzja. Jutro wyruszacie na podbój nowych terytoriów – odpowiedział lew, wydłubując błoto spod pazurów.

***

Stało się tak, jak stać się musiało. Wszystkie decyzje lwa były ostateczne i definitywne. Dlatego łabędź, po tygodniu dotarł na środek afrykańskiej pustyni, a flaming w kilka dni doleciał do brazylijskiego gąszczu.
Na brzegu rzeki siedzi tyłem szydełkowy biały łabędź w beżowej koronie. Głowę zwróconą ma na drugą stronę na połamane przez wichurę drzewo.
To chyba fatamorgana...
Na palmie w Egipcie siedzi szydełkowy różowy flaming z pomarańczowymi nogami i dziobem.
Ale upał!
Łabędź miał co prawda białe pióra, które odbijały promienie słoneczne równie szybko jak rakietka piłeczkę pingpongową, ale za to jego nogi… Dla kogoś, kto ma błonę rozpiętą między palcami, chodzenie po pustyni rozgrzanej jak patelnia czekająca na frytki – jest najgorszą torturą.
Na trawie z widokiem na góry leży szydełkowy biały łabędź z pomarańczowym dziobem i beżową koroną.
Muszę odpocząć.
- Co ja tu robię? Dlaczego się na to zgodziłem?? - zastanawiał się zdesperowany ptak.

Starał się nie stać w jednym miejscu dłużej niż pół sekundy, ale po godzinie takiego stepowania zupełnie opadł z sił.

Kilka tysięcy kilometrów dalej flaming siarczyście przeklinał swoje położenie. Jego długie, patykowate nogi raz po raz grzęzły w gęstwinie splątanych roślin.
Na pniu palmy egipskiej siedzi szydełkowy, różowy flaming z pomarańczowymi nogami i czarno pomarańczowym dziobem.
Nie ma dla mnie ratunku!
W dodatku różowy kolor widoczny był z tak daleka, że nawet ślepy wąż dyndający kilometr dalej na gałęzi był w stanie namierzyć swój przyszły obiad.

- Nie, nie, nie! Mam tego dość! Niech lew mówi, co chce, niech się na mnie wydrze, niech wyryczy się przy wszystkich. Mam to gdzieś! To nie moja bajka! – skrzeczał poirytowany flaming.

- To nie moja bajka! - krzyknął w myślach łabędź, po czym, podobnie jak flaming, poderwał się do lotu w poszukiwaniu lepszego miejsca do życia.

***
Jak zakończyła się eskapada tych dwóch ptaków?
Łabędź wylądował w domu pewnej zdolnej pisarki.

A flaming – u kobiety, która właśnie obchodziła swoje urodziny.

Z tego, co wiem, obydwa ptaki czują się tam doskonale.

Obydwa są wreszcie w swojej bajce.

Nie brakuje im tam nawet ptasiego mleka!
A król lew?
Obiecał zwierzętom, że nie wyśle żadnego z nich z podobną misją, dopóki na jego biurku nie pojawią się raporty łabędzia i flaminga z Sahary i Amazonii :)
Przy murku stoi tyłem szydełkowy, różowy flaming z pomarańczowymi nogami. Głowę przekłada za murek na zieloną trawę.
Ciekawe, co tam jest?
Historii tej nie napisałam sama. Jestem wręcz zaszczycona, że na moim blogu widnieje tekst, który napisał sam Maciej Wojtas - dla mnie? Wybitny copywriter i storyteller, bardzo kreatywny człowiek, który od lat jest dla mnie pisarskim wzorem. Wiele się od Maćka nauczyłam, poszerzyłam swoje perspektywy i dzięki niemu pisanie (mimo, że nadal jest moim najtrudniejszym elementem pisania bloga) bywa dla mnie przyjemnością i satysfakcją. 
Dziękuję Maćku!
Na jednym brzegu rzeki leży biały, szydełkowy łabędź. Po drugiej stronie widać, jak ułamane przez wiatr drzewo wpada do rzeki.
Kiedy robiłam zdjęcia łabędzia, była dość mocna zawieja. Nagle usłyszałam trzask! Do rzeki wpadło połamane przez wiatr drzewo. Kiedy wróciłam do domu, zaczęłam czytać o symbolice łabędzia - najbardziej w pamięci została mi ogromna siła. Łabędź więc ma przypominać Karolinie Winiarskiej o ogromnej sile, jaka w nas drzemie (szczególnie w chwilach zwątpienia).

0 komentarzy

Prześlij komentarz

Cieszę się, że tu jesteś! Mam nadzieję, że Ci się podoba ;) Daj znać w komentarzu :) Anonimie, proszę o imię!